Szczegółów nie podała. Dodała jedynie, że PKP Intercity prowadzi obecnie w tej sprawie "ostateczne ustalenia z innymi przewoźnikami kolejowymi", dlatego jeszcze nie wiadomo, który pociąg w rozkładzie jazdy byłby zawieszony.
W środę przewoźnik zapowiedział, że od 9 marca zawiesi na tej trasie cztery pary pociągów; zmiany w rozkładzie uzasadniał remontami linii kolejowych. Zawieszenie kursów miałoby obowiązywać do końca roku, w tym czasie zastąpić je miała komunikacja autobusowa.
W wydanym w piątek po południu komunikacie spółka podała jednak, że "po konsultacjach z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju zminimalizuje ograniczenia dotyczące pociągów uruchamianych na linii Białystok-Warszawa". Nie było jednak informacji o tym, czy wszystkie pociągi zostają.
Wcześniej, zanim spółka PKP Intercity przekazała taką informację, podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz poinformował, powołując się na rozmowy w resorcie infrastruktury i rozwoju, że wszystkie połączenia nie będą zawieszane do czerwca, a kolejne decyzje - podejmowane po konsultacjach z władzami regionalnymi.
Informacja o planowanym zawieszaniu połączeń z Białegostoku do Warszawy przez PKP Intercity wywołała protesty w regionie. Na białostockim dworcu odbył się happening pod hasłem "Stop likwidacji pociągów". Jego organizatorzy, miłośnicy kolei, chcieli w ten sposób wyrazić niezadowolenie związane "z postępującą marginalizacją komunikacyjną Białegostoku oraz województwa podlaskiego".