Od kilku tygodni trwa wymiana korespondencji (oraz publicznych oświadczeń) pomiędzy Zygmuntem Solorzem-Żakiem, angażującym swój kapitał w media i telekomunikację (a w tej chwili w ponownie rozpoczynaną aukcję na częstotliwości w paśmie 800 MHz i 2,6 GHz), a szeroko pojętymi władzami państwowymi, w tym prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), ministrem właściwym w sprawach łączności i wszystkimi innymi zainteresowanymi. 17 lutego został zamieszczony w „Rzeczpospolitej" dramatyczny apel prezesa Solorza, odwołujący się do polskości jego biznesu, losu kilkudziesięciu tysięcy jego pracowników z rodzinami i jego własnego dorobku oraz deklaracja podporządkowania się poprawionej polityce państwa dla wspólnej sieci (biznesmen zaproponował budowę wspólnej sieci mobilnego internetu LTE – red.).
Cel władzy
Prezes UKE Magdalena Gaj jest maksymalnie zdeterminowana do organizacji aukcji (częstotliwości pod internet LTE – red.) i – jak się wydaje – do zapewnienia budżetowi zadeklarowanego w planie budżetowym Urzędu przychodu. Dlatego nie wykazuje najmniejszej przychylności do zmiany koncepcji, niezależnie, jakie korzyści dla konkurencji i konsumentów mogłyby z tego wyniknąć. Ktoś w tej koncepcji będzie musiał być stratny, najpewniej zarówno niektórzy z operatorów, jak i konsumenci. Ci ostatni – wskutek osłabienia intensywności konkurencji z czterech operatorów do dwóch.
Prezes Solorz za wszelką cenę chce uzyskać swoją część widma, dającą analogiczne możliwości jak pozostałym. Być może nawet wrzucając do puli tę niewielką część, którą obecnie przekazano mu w ramach ugody pomiędzy Sferią a rządem (której wykonanie zostało w ostatnich dniach zresztą wstrzymane, co rodzi szereg kolejnych pytań o możliwość szerokiego kompromisu w sprawie pasma 800 MHz). Dlatego prezes Solorz namawia prezesa UKE do przyjęcia rozwiązań zmierzających do wyboru operatora hurtowego, obciążonego obowiązkiem otwartego dostępu do sieci. Uważa, że proponując takie prokonkurencyjne rozwiązania, uniknie tego, z czym musi się liczyć od czasu nabycia Polkomtela – co najmniej ostrożności, jeśli nie powściągliwości regulatora w przyznawaniu mu kolejnych zasobów widma z uwagi na możliwą nierównowagę rynkową.
Przy obecnej koncepcji podziału pasma pod LTE ktoś będzie stratny – najpewniej niektórzy z operatorów i konsumenci
Rozstrzygając rosnący w tej sprawie galimatias, należy się zastanowić nad celami działań władzy państwowej: szybkie pieniądze czy szybki internet. Oraz nad polityką państwa wobec ukształtowanego już rynku komórkowego, gdzie działa skutecznie i na zasadach konkurencji czterech operatorów, których szanse w nowych zakresach widma powinny być równe. Oznacza to, że należałoby wziąć poważnie pod uwagę i wykorzystać gotowość prezesa Solorza do dostosowania się do polityki państwa w podziale pasma 800 MHz. Czyli uwzględnić zarówno zasób będący obecnie przedmiotem ugody, jak i korzystając z tej deklaracji, rozdzielić widmo między obecnych graczy, umożliwiając im działalność na takich samych warunkach, w tym samym okresie i z tymi samymi ograniczeniami.