Według organizacji europejskich producentów ACEA w lutym popyt na użytkowe auta rósł w Unii szósty miesiąc z rzędu. Łączna liczba rejestracji sięgnęła 125,2 tys. sztuk i była wyższa od wyniku sprzed roku o 13,7 proc.
Przy czym dwucyfrowe zwyżki widoczne były na wszystkich najważniejszych rynkach: największy, przeszło 49-proc., odnotowano w Hiszpanii. W Niemczech – to największy unijny rynek motoryzacyjny – sprzedaż samochodów użytkowych zwiększyła się w ujęciu rocznym o 19,6 proc., w W. Brytanii o 16,3 proc., we Włoszech o 13,3 proc. Słaba okazała się jedynie Francja, gdzie lutowy popyt był większy od ubiegłorocznego zaledwie o 2,9 proc.
Wzrost popytu na samochody użytkowe pokazuje, że firmy transportowe szykują się do obsłużenia większej liczby zleceń. Dlatego uzupełniają park pojazdów i wymieniają te wyeksploatowane. To oznaka ożywienia w gospodarce – transport jest jedną z tych branż, które najszybciej reagują na zmiany koniunktury. A ta wyraźnie zaczyna się poprawiać.
Ale większy popyt na ciężarówki to nie tylko efekt zwiększonej liczby zamówień. Od stycznia obowiązuje nowa, zaostrzona norma czystości spalin Euro 6, którą nowo rejestrowane pojazdy muszą spełniać. Ze względów technicznych ich silniki są droższe.
To dlatego szczególnie duże zwyżki sprzedaży widać było w 2013 r. Transportowcy spieszyli się, by kupić tańsze pojazdy z normą Euro 5. Tylko w Polsce zarejestrowano w ub.r. 21,1 tys. aut powyżej 3,5 tony – o prawie 1/5 więcej niż rok wcześniej. Ale producenci dostali pewne kontyngenty aut z Euro 5, które mogą sprzedawać jeszcze w tym roku. Dlatego te ostatki tańszych ciężarówek dodatkowo podbijają wynik.