– Biorąc pod uwagę wartość eksportu warzyw i owoców z Polski do Rosji, a także znaczenie tego rynku dla naszych producentów, kwota 125 mln euro zaproponowana przez Komisję Europejską jest zaledwie kroplą w morzu – mówi „Rz" Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. – Tym bardziej że przeznaczona jest dla całej Unii Europejskiej – dodaje. Wczoraj w Brukseli protestujący rolnicy rozdali po 4 tony jabłek i warzyw, w tym papryki. Spotkali się także m.in. z Jerzym Plewą, szefem dyrekcji generalnej Komisji Europejskiej ds. rolnictwa.
– Dostarczyliśmy premierowi Tuskowi argumentów do dyskusji w trakcie szczytu państw UE – zaznacza Szmulewicz. – Chcemy, aby pamiętał, że o polskie rolnictwo trzeba walczyć.
Przywódcy krajów wspólnoty spotkają się 30 sierpnia.
Komisja Europejska zapewniła we wtorek, że nie lekceważy problemów rolników w związku z zakazem. – Będą nowe propozycje wsparcia dla sektorów dotkniętych wprowadzonym przez Rosję embargiem – powiedział rzecznik KE Jonathan Todd.
Zakaz importu, który Moskwa wprowadziła 7 sierpnia, dotyczy owoców, warzyw, mięsa, przetworów z mleka i ryb z całej UE, USA, Kanady, Norwegii i Australii. Ale, jak podkreśla szef samorządu rolniczego, KE powinna wziąć pod uwagę fakt, że Polska – w przeciwieństwie do pozostałych krajów – nie może eksportować warzyw i owoców już od 1 sierpnia. Dlatego od tego dnia, a nie od 18 sierpnia, czyli dnia ogłoszenia pomocy, powinny być liczone straty producentów.