- Budowa kanału nikaraguańskiego to sprawa gospodarcza. Chcę podkreślić, że realizacja tak poważnego projektu wymaga, w części inżynieryjnej, zastosowania najnowszych metod i technologii, by zagwarantować bezpieczeństwo inwestycji - stwierdził Władimir Kuwszinow sekretarz generalny Międzynarodowej Organizacji Obrony Cywilnej, podała agencja Nowosti.

Nie wiadomo jakie urządzenia dokładnie przekaże Rosja. Doświadczenia Federacji w takich inwestycjach są niewielkie. Rosyjskie kanały (np. niedokończony kanał do Morza Białego) w przeszłości budowali łopatami i kilofami więźniowie gułagu. Setki tysięcy ludzi zapłaciło za to życiem.

Budowa kanału, który przetnie Nikaraguę i połączy Atlantyk z Pacyfikiem, rozpocznie się w grudniu. Szacowany koszt to 40 mld dol. Generalnym wykonawcą wybrana została w czerwcu ubiegłego roku firma chińska HKND Group (HK Nicaragua Canal Development Investment), należąca do miliardera Wang Jing'a. Chińczycy chcą pożyczyć fundusze na budowę od międzynarodowych banków.

Nikaragua przekazała ziemię pod budowę Chińczykom w dzierżawę na 50 lat. Roczny czynsz to 10 mln dol. W 11 roku pracy kanału Nikaragua dostanie 10 proc. HKND a za 100 lat firma stanie się w pełni własnością Nikaragui. Budowa ma dać 2 mln miejsc pracy i 10-15 proc. wzrostu PKB.

Kanał ma mieć długość 286 km (z Greytuan na brzegu Morza Karaibskiego do Brito nad Pacyfikiem), szerokość 60 m i głębokość 22 m co pozwoli na przepływ statków dużo większych niż Kanałem Panamskim - do 250 tys. ton wyporności. W 2019 r. ma zostać oddany pierwszy etap, a cały kanał gotowy za 10 lat. Ponieważ 80 km kanału na przebiegać przez jezioro Nikaragua, inwestycja wzbudza protesty organizacji ekologicznych. W jeziorze żyje bowiem wiele wyjątkowych gatunków zwierząt i roślin.