W 2013 r. Stany Zjednoczone produkowały dziennie 7,5 mln baryłek ropy, czyli o 2,5 mln więcej niż kilka lat wcześniej. Stało się to na skutek energetycznej rewolucji, która dokonała się w tym kraju po odkryciu i eksploatacji dużych złóż gazu łupkowego. Powtórzenie tego sukcesu w Polsc będzie jednak nizwykle trudne. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie stara się udzielić Gregor Zuckerman w swojej książce „Frakersi. O gazie i ropie łupkowej", wydanej nad wisłą przez wydawnictwo Kurhaus Publishing we współpracy z firmą doradczą Deloitte. Wśród barier wymienia on brak doświadczenia zespołów wiertniczych, odpowiedniej infrastruktury, różnice prawne i kulturowe. Ale gdzie dokładnie jest problem?
Frakowanie to potoczna nazwa szczelinowania hydraulicznego – technologii, która pozwala na wydobycie gazu łupkowego. Tytułowi frakersi to amerykańscy inwestorzy i pionierzy, którzy jako pierwsi poszukiwali gazu z łupków. Gregory Zuckerman opisuje w swojej książce historię sukcesu, m.in.: Georga Mitchella, Harolda Hamma, Aubreya McClendona, Toma Warda czy Marka Papy. Zdaniem autora to właśnie ich upór pozwolił USA osiągnąć tak niebywały sukces w tym obszarze i być dziś na dobrej drodze do samowystarczalności energetycznej.
- George Mitchell, Harold Hamm, Mark Papa oraz inni nieugięci poszukiwacze gazu i łupków uparcie dążyli do celu, ponieważ wiedzieli, że jeśli uda im się stworzyć skuteczne sposoby sięgnięcia do łupków, zdobędą zarówno sławę, jak i wielkie bogactwo – uważa Gregory Zuckerman.
Każdy z opisywanych przez niego bohaterów nie reprezentował wielkich koncernów, a raczej średnie i małe firmy, które były zdeterminowane, aby eksploatować złoża gazu łupkowego.
- Skała łupkowa skruszona została przez płotki amerykańskiego sektora naftowego. Funkcjonują ich tam setki, a nawet tysiące. Giganci naftowi Ameryki i świata, długo nie wierzyli w łupki i dołączyli do biznesu, dopiero gdy ryzyko niepowodzenia znacząco zmalało. W Polsce mamy zaledwie trzy duże firmy paliwowo-naftowe, a żądnych sukcesu małych i średnich przedsiębiorstw w tej branży niestety brak – wyjaśnia Tomasz Konik, Partner, Lider Zespołu Energii i Zasobów Naturalnych w Deloitte.