Obalamy węglowe mity

Dyskusja o przyszłości górnictwa trwa w najlepsze. Pokazujemy, ile warte są tezy, które pojawiają się w wypowiedziach m.in. najważniejszych polityków.

Publikacja: 30.12.2014 03:00

W mijającym roku słowo „węgiel" odmieniane było w mediach przez wszystkie przypadki.

W mijającym roku słowo „węgiel" odmieniane było w mediach przez wszystkie przypadki.

Foto: Bloomberg

W mijającym roku słowo „węgiel" odmieniane było w mediach przez wszystkie przypadki. Do dyskusji o przyszłości czarnego paliwa włączyli się przedstawiciele wszystkich partii politycznych i eksperci – również ci, którzy jak dotąd z górnictwem mieli niewiele wspólnego. Wszystko to za sprawą taniejącego węgla i pogarszającej się kondycji polskiego górnictwa.

Przyjrzeliśmy się bliżej tezom, które są powtarzane w debacie publicznej.

1. Polski węgiel jest lepszy od rosyjskiego.

Badania przeprowadzone przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla (IChPW) nie pozostawiają wątpliwości – surowiec pochodzący z importu ma podobne do węgla polskiego kaloryczność, tzw. zapopielenie i zasiarczenie. W Rosji węgiel kamienny jest wydobywany w prawie 200 kopalniach podziemnych i odkrywkowych. A to oznacza, że Rosjanie mogą sprowadzać do Polski surowiec o dowolnych parametrach i na niewiele zdadzą się nowe przepisy wprowadzające normy jakościowe dla węgla. Tym bardziej że zaproponowane przez IChPW parametry okazały się zbyt wygórowane dla polskich kopalń, bo w praktyce wyeliminowałyby zdecydowaną większość rodzimego surowca. Dlatego resort gospodarki, który wciąż pracuje nad rozporządzeniem o normach dla czarnego paliwa, znacząco obniżył kryteria.

– Niestety, z naszych propozycji już nic nie pozostało. Efekt jest taki, że przepisy o jakości węgla w aktualnej formie ani nie zatrzymają importu, ani nie wpłyną na czystość powietrza w naszym kraju, ani nie zmobilizują kopalń do podnoszenia jakości produktów – kwituje Aleksander Sobolewski, dyrektor IChPW.

2. Jeśli zablokujemy import węgla, znikną zwały przy kopalniach.

To mit, który powtarzają niektórzy politycy opowiadający się za wprowadzeniem zakazu importu na polski rynek rosyjskiego węgla.

Na koniec października stan węgla na zwałach krajowych spółek węglowych wyniósł 8,7 mln ton, a co roku do kraju napływa szerokim strumieniem paliwo z zagranicy, głównie z Rosji. W 2013 r. import węgla sięgnął 10,8 mln ton, a wydobycie w Polsce ukształtowało się na poziomie 76,5 mln ton. W I półroczu 2014 r. import do Polski wyniósł 5,1 mln ton, z czego 3,3 mln ton pochodziło z Rosji.

Problem w tym, że towar, który trafia do nas zza wschodniej granicy, to przede wszystkim węgiel opałowy albo gruby, spalany przez mniejsze ciepłownie i w gospodarstwach domowych. Takiego węgla w polskich kopalniach wciąż brakuje, bo wydobywa się tam głównie tzw. miały, sprzedawane dużym elektrowniom.

I to właśnie ten drobny węgiel energetyczny zalega na przykopalnianych zwałach.

W Katowicach na konferencji „Górnictwo 2014" Leon Kurczabiński, dyrektor Zespołu Strategii Sprzedaży Katowickiego Holdingu Węglowego, podał liczby. Odbiorcy indywidualni zużywają około 12 mln ton węgla opałowego rocznie, a polskie górnictwo produkuje około 7 mln ton tego surowca. – Jeżeli zablokujemy import węgla, to na naszym rynku po prostu zabraknie węgla opałowego – skwitował Kurczabiński.

3. Tylko w państwowych spółkach węglowych są 14. pensje i barbórki.

O sformułowanie takiej tezy pokusił się sam Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. Stwierdził, że polski węgiel obciążony ponad 20 bonusami dla środowiska górniczego jest po prostu nieatrakcyjny.

– Bogdanka, która w tych trudnych warunkach utrzymuje zysk, nie jest obciążona deputatami ani 13. i 14. pensją – stwierdził Piechociński, cytowany przez PAP.

Jak jest w rzeczywistości? Prywatny Lubelski Węgiel Bogdanka faktycznie osiąga zyski nawet przy obecnych niskich cenach węgla, ale jest to w dużej mierze spowodowane lepszymi warunkami geologicznymi występującymi na Lubelszczyźnie w porównaniu z tymi, które są na Śląsku.

Bogdanka od lat wypłaca swoim górnikom zarówno nagrodę barbórkową, zwaną przez niektórych 13. pensją, 14. pensję, jak i deputat węglowy. Podobne świadczenia wypłacane są w takich państwowych firmach, jak Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy oraz Jastrzębska Spółka Węglowa.

Również w prywatnym Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia obowiązuje Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, regulujący zasady wypłaty ekwiwalentu za deputat węglowy i nagrody barbórkowej.

Zarządy niektórych państwowych firm nie wykluczają obcięcia części przywilejów górniczych, ale spotkało się to już z ostrą krytyką związków zawodowych. Wspomniana wcześniej, skądinąd niefortunna, wypowiedź wicepremiera Piechocińskiego może świadczyć o tym, że rząd da spółkom zielone światło dla takich działań.

4. Węgiel opałowy jest drogi, bo ceny zawyżają pośrednicy.

To dość powszechna opinia w polskim społeczeństwie. Frustrację osób kupujących węgiel do ogrzania domów potęgują podawane przez resort gospodarki informacje o średniej cenie tego surowca w naszym kraju, która po trzech kwartałach tego roku wynosi 278,6 zł za tonę. Tymczasem w składach węgla na taką ilość paliwa wydać trzeba nawet 800–900 zł. Skąd ta ogromna różnica?

Po pierwsze, średnią cenę zaniżają miały węglowe, których cena jest zdecydowanie niższa niż tzw. węgli grubych, spalanych przez odbiorców indywidualnych.

Po drugie, podawane przez resort gospodarki ceny nie uwzględniają opłat dodatkowych, takich jak VAT, koszty transportu czy marża dla sprzedawcy.

Sami sprzedawcy mówią, że biznes staje się dla nich coraz mniej opłacalny, m.in. ze względu na rosnącą konkurencję z zagranicy. Rosyjski węgiel jest bowiem tańszy od polskiego, a dodatkowo – jak twierdzą handlowcy – niektórzy sprzedawcy wprowadzają w błąd klientów, sprzedając węgiel zagraniczny jako polski po zaniżonych cenach.

5. Górnicy zarabiają krocie.

To oczywiście kwestia sporna, ale wraz z pogarszającą się sytuacją na rynku węgla spór ten nabiera coraz większej siły. Prawdą jest, że średnie pensje górników na tle średniej krajowej wypadają bardzo korzystnie. Według GUS przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie wyniosła około 4 tys. zł – średnie wynagrodzenie w górnictwie w III kwartale przekroczyło 6 tys. zł.

Musimy jednak pamiętać, że miesięcznie górnik dostaje na rękę zdecydowanie mniej, bo w średnią wliczone są wszystkie bonusy, w tym dwie dodatkowe pensje – tzw. barbórka i 14. pensja. To dlatego związki zawodowe tak mocno walczą o utrzymanie wszystkich dodatków. Górnicy oceniają, że gdyby dostawali tylko gołą pensję, starczyłoby im to co najwyżej na miskę ryżu.

– Górnik otrzymuje na rękę miesięcznie od 2,5 do nawet 8 tys. zł w zależności od pełnionej funkcji. Ale najwyższe pensje otrzymuje zaledwie 15 proc. załogi pracującej pod ziemią – mówi nam nieoficjalnie dyrektor ds. płac w jednej z węglowych spółek.

Czy to dużo czy mało – to temat do dyskusji, zwłaszcza w obliczu kryzysu na rynku węgla. Przed tą dyskusją warto jednak choć raz zjechać pod ziemię i na własnej skórze poczuć warunki, w jakich pracują polscy górnicy.

W mijającym roku słowo „węgiel" odmieniane było w mediach przez wszystkie przypadki. Do dyskusji o przyszłości czarnego paliwa włączyli się przedstawiciele wszystkich partii politycznych i eksperci – również ci, którzy jak dotąd z górnictwem mieli niewiele wspólnego. Wszystko to za sprawą taniejącego węgla i pogarszającej się kondycji polskiego górnictwa.

Przyjrzeliśmy się bliżej tezom, które są powtarzane w debacie publicznej.

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca