W mijającym roku słowo „węgiel" odmieniane było w mediach przez wszystkie przypadki. Do dyskusji o przyszłości czarnego paliwa włączyli się przedstawiciele wszystkich partii politycznych i eksperci – również ci, którzy jak dotąd z górnictwem mieli niewiele wspólnego. Wszystko to za sprawą taniejącego węgla i pogarszającej się kondycji polskiego górnictwa.
Przyjrzeliśmy się bliżej tezom, które są powtarzane w debacie publicznej.
1. Polski węgiel jest lepszy od rosyjskiego.
Badania przeprowadzone przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla (IChPW) nie pozostawiają wątpliwości – surowiec pochodzący z importu ma podobne do węgla polskiego kaloryczność, tzw. zapopielenie i zasiarczenie. W Rosji węgiel kamienny jest wydobywany w prawie 200 kopalniach podziemnych i odkrywkowych. A to oznacza, że Rosjanie mogą sprowadzać do Polski surowiec o dowolnych parametrach i na niewiele zdadzą się nowe przepisy wprowadzające normy jakościowe dla węgla. Tym bardziej że zaproponowane przez IChPW parametry okazały się zbyt wygórowane dla polskich kopalń, bo w praktyce wyeliminowałyby zdecydowaną większość rodzimego surowca. Dlatego resort gospodarki, który wciąż pracuje nad rozporządzeniem o normach dla czarnego paliwa, znacząco obniżył kryteria.
– Niestety, z naszych propozycji już nic nie pozostało. Efekt jest taki, że przepisy o jakości węgla w aktualnej formie ani nie zatrzymają importu, ani nie wpłyną na czystość powietrza w naszym kraju, ani nie zmobilizują kopalń do podnoszenia jakości produktów – kwituje Aleksander Sobolewski, dyrektor IChPW.
2. Jeśli zablokujemy import węgla, znikną zwały przy kopalniach.
To mit, który powtarzają niektórzy politycy opowiadający się za wprowadzeniem zakazu importu na polski rynek rosyjskiego węgla.