Spór o koreańskie gąsienice

Producent polskich haubic krab wycofał się z zamówienia podwozi w Bumarze. Czy fabryce grozi upadek?

Aktualizacja: 31.12.2014 16:10 Publikacja: 31.12.2014 11:08

Kontrakt na koreańskie podwozia do haubic Krab może przynieść upadek gliwickiej fabryki czołgów Buma

Kontrakt na koreańskie podwozia do haubic Krab może przynieść upadek gliwickiej fabryki czołgów Bumar Łabędy – alarmują związkowcy firmy.

Foto: Fotorzepa

Kontrakt na koreańskie podwozia do haubic Krab może przynieść upadek gliwickiej fabryki czołgów Bumar Łabędy – alarmują związkowcy firmy. - To szansa na skok technologiczny i rozwój pancernych zakładów – odpowiada zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej i MON. Legendarny, pancerny zakład zatrudnia blisko 2 tys. pracowników.

Teraz kilkuset z nich straci pracę, bo producent haubic, Huta Stalowa Wola, wycofała się z zamówień na skonstruowane na Śląsku podwozia i w połowie grudnia zakontraktowała koreańskie – Samsunga Techwin – twierdzi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Bumarze-Łabędy.

Zdaniem HSW gąsienicowe podwozia z Łabęd są nieudane, nie powiodły się kolejne próby ich usprawnienia. By ratować wart 3 mld zł program wyposażenia do 2025 r. wojsk lądowych w 120 armato-haubic kal. 155 mm trzeba było kupić licencję na sprawdzone „gąsienice" Samsunga – to wersja zarządu artyleryjskiego centrum ze Stalowej Woli.

Samsung na pomoc

- Nasz pojazd dla Kraba miał dowieźć gliwicką fabrykę do nowych projektów modernizacyjnych broni pancernej. Te plany legły w gruzach. Ludzie nie rozumieją – dlaczego? - podejrzewa nieczystą grę przewodniczący Goliszewski.

W opinii lidera zakładowej Solidarności, wbrew temu co twierdzi HSW, śląskie podwozie kraba zostało skutecznie poprawione i jest gotowe do wdrożenia. Seryjną produkcję rodzimych podwozi firma mogłaby rozpocząć już na początku przyszłego roku.

- Zamiast tego MON kupiło za publiczne pieniądze znacznie droższe, choć wcale nie lepsze, zagraniczne rozwiązania – mówi Goliszewski.

- Koreańska licencja na podwozia, z których produkcją nie poradził sobie rodzimy przemysł, ratuje zamówienia dla HSW i jeden z najważniejszych programów modernizacyjnych polskiej artylerii – twierdzi Czesław Mroczek wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych.

- Po prawie piętnastu latach od rozpoczęcia, projekt o kryptonimie Regina ma szansę skończyć się z korzyścią dla wojska i przemysłu zbrojeniowego – podkreśla wiceminister.

Umowa z Samsung Techwin przewiduje, że koreańską technologię, sprawdzoną w setkach wyprodukowanych już haubic K-9 spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej będą mogły wykorzystywać także w innych pancernych projektach rozwojowych narodowego koncernu – dodaje.

Wpadka przemysłu

Z Krabami od lat wojsko miało poważny problem. W części z 8 pierwszych aramtohaubic przyjętych do badań eksploatacyjnych w 2012 roku - z podwoziami dostarczonymi przez Bumar Łabędy - wystąpiły mikropęknięcia kadłuba. Potem, w poprawianych już pojazdach, ujawniły się inne konstrukcyjne problemy, związane m.in. z chłodzeniem silnika i systemem paliwowym. W sierpniu tego roku główny wykonawca Krabów - HSW zaproponował zastąpienie gliwickich podwozi licencyjną konstrukcją.

MON zaakceptowało rozwiązanie ale postawiło warunek, że pierwszy przebudowany, kompletny, artyleryjski zestaw czyli 24 mobilne armatohaubice z polską wieżą 155 mm (produkowaną na angielskiej licencji) i kilkudziesięcioma pojazdami towarzyszącymi (wozy dowodzenia, amunicyjne techniczne) – zostaną dostarczone w 2017 r.

Gąsienicowe centrum

Koszt koreańskiej licencji, prawa do dysponowania technologiami a przyszłości a także zapisane w umowie z Samsungiem zamówienie na 36 pierwszych, gotowych, koreańskich podwozi, znacznie zwiększy planowaną cenę artyleryjskiego programu o kryptonimie „Regina". Ale - zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej - jest też szansą dla przemysłu. W opinii szefa „Pegaza" , licencja pozwoli polskim zakładom zbrojeniowym na dokonanie technologicznego skoku w rozwoju produkcji ciężkich podwozi gąsienicowych.

- W umowie zagwarantowaliśmy sobie prawo wprowadzania modyfikacji konstrukcji w oparciu o polską myśl techniczną. Będzie to ważny impuls dla całej zbrojeniówki, bo pojazdy będzie można dostosowywać do potrzeb i oczekiwań wojska – mówi wiceprezes PGZ i szef HSW Krzysztof Trofiniak.

PGZ czeka teraz na oferty Bumaru Łabędy - włączenia się do produkcji licencyjnych podwozi.

– Tyle że oferuje się nam najprostsze czynności np. spawanie kadłuba - narzeka Zdzisław Goliszewski.

Zarząd PGZ zapewnia, że nie ma zamiaru osłabiać własnej spółki ani tym bardziej zwalniać ludzi w Bumarze- Łabędy. Przeciwnie, planuje, że w gliwickim zakładzie będzie działało centrum gąsienicowe całej zbrojeniowej grupy. Inne spółki - Wojskowe Zakłady Inżynieryjne z Dęblina w przyszłości zajmować się będą serwisowaniem haubic a Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne Poznań – obsługą ich zespołów napędowych.

Test dla zbrojeniówki

- Dokładnie analizujemy działania PGZ i oferty przemysłu w sprawie haubic – mówi wiceminister Moczek. Wiceszef MON podkreśla, że powodzenie w sprawnym dokończeniu projektu Krab może przesądzić o szansach na udział polskich firm zbrojeniowych w największych programach pancernych modernizujących armię: budowie następcy transportera Rosomak, bojowego wozu piechoty czy lekkiego czołgu.

Samobieżne haubice 155 mm krab to potężna broń. Wyposażona w odpowiednią amunicję, zgodną ze standardami NATO, będzie mogła posyłać pociski na odległość nawet 40 kilometrów. Dzięki cyfrowym systemom kierowania ogniem, i wykorzystywaniu danych np. z ze zdalnie kierowanych samolotów zwiadowczych, jest w stanie trafiać w cel z nadzwyczajną precyzją.

Kontrakt na koreańskie podwozia do haubic Krab może przynieść upadek gliwickiej fabryki czołgów Bumar Łabędy – alarmują związkowcy firmy. - To szansa na skok technologiczny i rozwój pancernych zakładów – odpowiada zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej i MON. Legendarny, pancerny zakład zatrudnia blisko 2 tys. pracowników.

Teraz kilkuset z nich straci pracę, bo producent haubic, Huta Stalowa Wola, wycofała się z zamówień na skonstruowane na Śląsku podwozia i w połowie grudnia zakontraktowała koreańskie – Samsunga Techwin – twierdzi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Bumarze-Łabędy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne