Udział Europy w rynku sprzętu wojskowego w Indiach, kraju najwięcej importującym na świecie, zmalał do niecałych 4 proc. w 2013 r. z ponad 20 proc. w 2005 r. - wynik z danych sztokholmskiego instytutu SIPRI.
Analitycy szacują, że Indie wydadzą w najbliższej dekadzie na modernizację swych sił zbrojnych 250 mld dolarów, więc nic dziwnego, że producenci takiego sprzętu na całym świecie ciągną tu, aby uszczknąć część tej sumy. Władze w Delhi ustaliły jednak, że dla uzyskania zamówień wojskowych zagraniczne firmy muszą zapewnić miejscowym producentom dostęp do bardziej zaawansowanych technologii do wykorzystania w Indiach, a nie traktować tego kraju jako zwykłego wykonawcy prac montażowych.
Premier Narendra Modi oświadczył podczas inauguracji salonu Aero India w Bengaluru, że jego rząd ograniczy import i będzie ściągać firmy zagraniczne, które przekażą technologie miejscowym partnerom w ramach jego kampanii "Make in India".
Niektóre firmy europejskie liczą, że uda im się zarobić na takiej zmianie podejścia i na rozwoju miejscowej produkcji. Szwedzki Saab prowadzi już rozmowy z 2 indyjskimi stoczniami o złożeniu wspólnej oferty w przetargu na okręty podwodne, które będą produkowane w Indiach, oferuje także wytwarzanie na miejscu systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu - powiedział wiceprezes Lennart Sindahl. - Jesteśmy bardzo otwarci na transfer technologii, na podzielenie się z Indiami prawami do własności intelektualnej - dodał.
Grupa Airbusa rozgląda się za potencjalnymi partnerami do przygotowania oferty na produkcję do 200 lekkich śmigłowców dla marynarki i lotnictwa wojskowego Indii. Okazała się w 2014 r. jedynym kandydatem do programu za 2 mld dolarów zastąpienia indyjskiego samolotu cargo produkcji firmy Avro; Tata Advanced Systems wyprodukuje i zmontuje 40 samolotów transportowych C295.