Specjalny wysłannik Departamentu Stanu ds. energetycznych Amos Hochstein powiedział w piątek, że omawiał kwestie energetyczne z przedstawicielami władz Grecji w trakcie wizyty w Atenach i że strony "miały więcej wspólnych niż odmiennych opinii".
Nowy lewicowy rząd Grecji, który sprawuje władzę od stycznia, zainteresował się Tureckim Potokiem, który miałby dostarczać rosyjski gaz do Europy przez Turcję i potencjalnie przez Grecję. Waszyngton zachęca Ateny, by pozostały wierne gazociągowi transadriatyckiemu TAP, który ma umożliwić dostawy azerskiego gazu do Europy (z granicy Turcji, przez Grecję, Albanię i Włochy do Europy Zachodniej).
Turecki Potok (Turkish Stream) ma zastąpić magistralę South Stream, od budowy której Gazprom odstąpił po zablokowaniu projektu przez Komisję Europejską. Prezydent Władimir Putin sygnalizował niedawno przy okazji rozmów z greckim premierem Aleksisem Ciprasem, że Turecki Potok może być jednym z dużych, wspólnych projektów, na które strona rosyjska mogłaby udzielić Atenom kredytu. Putin zaznaczył, że inwestycja mogłaby przynieść Grecji setki milionów euro rocznie, a korzyści z poprawy kondycji gospodarki greckiej w następstwie współpracy Aten z Moskwą odnieśliby także zachodni wierzyciele Grecji.
Hochstein powiedział, że gdy Rosja jest głównym dostawcą gazu do Europy, to dla Grecji i dla całej Europy ważna jest dywersyfikacja dostaw. "To najlepsza droga do zapewnienia bezpieczeństwa zaopatrzenia" - dodał. Podkreślił też, że zmniejszyłoby to groźbę wykorzystywania dostaw źródeł energii w celach politycznych.
Jego zdaniem projekt z azerskim gazem spełnia kryteria bezpieczeństwa, tym bardziej że nie ma w nim jednego dominującego kraju w sferze infrastruktury. Zaznaczył też, że Turecki Potok jest na razie we wstępnym stadium projektowania, gdy gazociąg z azerskim surowcem może zapewnić korzyści znacznie wcześniej.