Reklama

Jak Rosjanie fabrykę kałasznikowa budowali

Rosyjski budowniczy fabryki kałasznikowów w Wenezueli zdefraudował ok. 20 mln dol., które na inwestycję przeznaczył wenezuelski budżet. Były to pieniądze pożyczone Caracas przez Rosję.

Publikacja: 15.06.2015 12:01

Jak Rosjanie fabrykę kałasznikowa budowali

Foto: 123rf.com

Moskiewski sąd aresztował Siergieja Popielniuchowa szefa firmy budowlanej będącej głównym wykonawcą fabryki automatów kałasznikow w Wenezueli. Rosyjskie organy ścigania oskarżają biznesmena o przywłaszczenie pieniędzy na inwestycję wydzieloną z wenezuelskiego budżetu (ok. 1 mld rubli czyli 20 mln dol.). Pieniądze te Wenezuela otrzymała od Rosji w ramach udzielonego na ten cel kredytu.

Sprawa została nagłośniona, gdy do prezydenta Putina napisali list otwarty robotnicy firmy, którym od wielu miesięcy nie płacono wynagrodzeń. Sprawa jest podobna do tego co się dzieje przy budowie kosmodromu Wastocznyj, z tą różnicą, że w grę wchodzi reputacji rosyjskich firm na arenie międzynarodowej.

Kontrakt na budowę w Wenezueli zakładów produkcji broni oraz zakupu przez Wenezuelę rosyjskiego uzbrojenia został podpisany w 2010 r podczas wizyty ówczesnego prezydenta Hugo Chavesa w Moskwie. Cały kontrakt wart był 5 mld dol., z czego Rosjanie skredytowali 2,3 mld dol., przypomina portal Lenta.

Jednym z warunków umowy było zatrudnienie rosyjskich firm do wykonania inwestycji w Wenezueli. W sumie 13 rosyjskich firm wzięło udział w realizacji kontraktu. Jedną z nich była moskiewska firma budowlana kierowana przez aresztowanego dyrektora. Została generalnym wykonawcą fabryki kałasznikowów w Wenezueli.

O tym jak szła praca zatrudnieni robotnicy napisali do Władimira Putina: W Moskwie dostaliśmy roczne wizy pracownicze i bilety w obie strony, a umowy szefowie obiecali nam wydać po przylocie do Caracas. Do dziś ich nie dostaliśmy. Pracodawca nie płaci nam wynagrodzeń od... siedmiu miesięcy. Wrócić do kraju nie możemy, bo na większości biletów jako datę powrotu zapisano kwiecie-maj 2013 r".

Reklama
Reklama

Pracownicy zwrócili uwagę, że zanim napisali do prezydenta, próbowali rozmów z kierownictwem firmy oraz zwrócili się o pomoc do ambasady Rosji w Caracas. Nikt nie zareagował. Ambasada zignorowała ich pismo.

Lawina ruszyła, gdy głos pracowników (poprzez nagłośnienie w mediach) dotarł do Putina. Wicepremier Dmitrij Rogozin odpowiedzialny za sektor zbrojeniowy przyznał, że wenezuelska inwestycja jest opóźniona o dwa lata i fabryka ruszy pod koniec tego roku. Sprawą zajęły się też organy ścigania.

Aresztowany dyrektor to dobrze znana w Rosji persona. W latach 2003-2006 był senatorem w Radzie Federacji z obwodu Biełogradzkiego. Zasiadał w wielu organizacjach eksperckich, m.in. Rosyjsko-irackiej radzie biznesu. Od 2010 r jest też szefem katedry regulacji prawnych (sic!) w moskiewskim uniwersytecie budowlanym.

Jak podał Kommersant, były dyrektor nie przyznał się do winy i tłumaczył, że stał się ofiarą zmowy innych osób (nie podał kogo konkretnie).

SAD
Biznes
PFR pokazał strategię na kolejne 5 lat. Zakłada solidny wzrost wartości aktywów
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Biznes
Najlepsi z najlepszych Listy 2000 „Rzeczpospolitej”
Biznes
Polski atom zatwierdzony, finanse pod presją i chipy Nvidii dla Chin
Biznes
KGHM stawia na innowacje
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Potrzebujemy inwestycji i stabilności, a nie populizmu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama