Elektrownie bez dopłat, ale też bez lignitu

Rząd Niemiec zrezygnował z planów pobierania dodatkowych opłat od elektrowni węglowych, ale ograniczy korzystanie z węgla brunatnego, aby dotrzymać założeń emisji w 2020 r. - uzgodniła koalicja

Publikacja: 02.07.2015 16:58

Elektrownie bez dopłat, ale też bez lignitu

Foto: Bloomberg

Zmianę planów po miesiącach sporowi w ramach rządu przyjęto z zadowoleniem w branży energetycznej, ale skrytykowały je organizacje ekologów zarzucając pani kanclerz zaprzedanie się interesom firm produkujących elektryczność.

Około 2,7 gigawatów mocy z węgla brunatnego, równowartość produkcji 5 elektrowni, zostanie wyłączone, ale będzie trzymane w rezerwie na wypadek pilnej potrzeby - postanowili szefowie partii koalicyjnych. Minister gospodarki Sigmar Gabriel poinformował, że utrzymanie tych mocy w rezerwie będzie kosztować około 230 mln euro rocznie.

Informacja o tym wywołała zwyżkę notowań akcji firm energetycznych.

Drugą dobrą nowiną dla nich było ustalenie przez koalicjantów, że firmy energetyczne będą otrzymywać kompensaty za uczestniczenie w nowym systemie rezerwy mocy korzystających z węgla brunatnego, uruchamianych w razie niedoboru dostaw energii. Firmy nalegały na to od dawna.

- Wysyłamy międzynarodowy sygnał pokazujący, że dokonujemy przestawiania się na odnawialne źródła energii w wysoko uprzemysłowionym kraju - podkreślił minister Gabriel z SPD.

Przewidziano także wspieranie kogeneracji energii i ciepła, więcej inwestycji w zwiększanie sprawności, koalicja rozwiązała tez spór o linie wysokiego napięcia do przesyłania zielonej energii z północy kraju na południe, gdzie jest skoncentrowany przemysł. Resort gospodarki przygotuje w tym roku szczegóły w nowej ustawie.

Greenperace wyśmiała te plany i stwierdziła, że są kpiną umowy o klimacie G7, wypracowanej przez Angelę Merkel w maju na szczycie w Bawarii. - Angela Merkel złamała obietnice w sprawie klimatu z Elmau. Zamiast zacząć odchodzenie od węgla spełniła wszystkie marzenia operatorów elektrowni - stwierdził Tobias Muenchmeyer z tej organizacji.

Branża energetyczna uprzedzała, że nowe opłaty od węgla mogłyby zagrozić 100 tysiącom miejsc pracy. Organizacja pracodawców BDI jest zadowolona z podjętych decyzji. - Tym porozumieniem rząd usunął zator decyzyjny o przechodzeniu na odnawialne źródła. Toruje ono drogę większej akceptacji i bezpieczeństwu inwestycyjnemu - oświadczył Holger Loesch z BDI.

Niemcy używają ok.44 proc. węgla do produkcji elektryczności i w 27 proc. źródeł odnawialnych. Do 2020 r. postanowiły zmniejszyć emisje spalin o 40 proc. wobec poziomu z 1990 r.

Biznes
Kto straci, a kto zyska na amerykańskich cłach? Banki obawiają się darmowych kredytów
Biznes
PGZ otwiera biuro w Brukseli i chce więcej eksportować
Biznes
Czy zachodni biznes wróci do Rosji? Wyniki badania są jednoznaczne
Biznes
Czy Europa wyśle wojsko na Ukrainę?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Biznes
Polskie małe i średnie firmy liczą na wsparcie banków
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń