Tajwańska Rada Bezpieczenstwa Lotniczego (ASC) poinformowała ponadto w raporcie, że kapitan Liao Jian-zong oblał w maju 2014 lot na symulatorze z powodu niedostatecznej wiedzy, jak postępować w przypadku pożaru silnika podczas startu.
— O jej, pociągnąłem przepustnicę (dźwignię gazu) w złą stronę! — słychać głos 41-letniego kapitana na nagraniu z kokpitu na kilka sekund przed katastrofą. Wydaje się, że doszło w kokpicie do chaosu, bo obaj piloci starali się odzyskać kontrolę nad samolotem po utracie przez jeden silnik mocy w około 3 sekundy po starcie. Liao zredukował przepustnicę w pracującym silniku, ale zbyt późno zdał sobie sprawę z pomyłki. Usiłował kilka razy ponownie zapalić silnik przed słowami ostrzeżenia drugiego pilota: — Zderzenie, zderzenie, grozi zderzenie!. To był ostatnie mrożące krew w żyłach słowa z nagrań głosów — wynika z najnowszego raportu ASC po katastrofie z 4 lutego.
Kilka sekund później niemal nowy ATR 72-600 z 58 osobami na pokładzie wpadł kołami do góry do płytkiej rzeki w Tajpej przelatując między domami mieszkalnymi, zahaczając skrzydłem o estakadę i taksówkę. Katastrofę przeżyło 15 pasażerów, zginęło 40 oraz 3 pilotów i stewardessa. Była to druga w ciągu roku katastrofa samolotu ATR tego przewoźnika.
Osoba mająca bezpośredni dostęp do raportu stwierdziła, że pracujący silnik został wyłączony.
Niezaliczony trening na symulatorze
Raport ASC, który nie wskazuje na osobę odpowiedzialną ani nie sugeruje żadnych zaleceń przedstawia bardziej szczegółowo sytuację od wstępnego raportu ogłoszonego w kilka dni po tragedii.