Brytyjski BIF IV Europe Holdings powiązany z Brookfield Renewable Partners podpisał umowę inwestycyjną z głównym akcjonariuszem Polenergii, firmą Mansa Investments należącą do Dominiki Kulczyk. Wspólnie chcą ogłosić wezwanie na wszystkie akcje polskiej spółki i przejąć co najmniej 90 proc. jej kapitału, a następnie wycofać Polenergię z warszawskiej giełdy. Wartość rynkowa tej spółki na GPW przekracza obecnie 2 mld zł.
Ogłoszenie wezwania ma nastąpić już w najbliższy piątek, a oferowana cena wyniesie 47 zł za każdą akcję. We wtorek na zamknięciu sesji papiery Polenergii kosztowały 46,40 zł. W środę, po komunikacie o planowanym wezwaniu, notowania szybowały nawet do 53,60 zł.
Nowy plan dla spółki
Jeśli plan wycofania spółki z giełdy się powiedzie, nowy inwestor zobowiązuje się do dokonania w ciągu najbliższych dwóch lat wpłat kapitałowych w łącznej wysokości 150 mln euro. Obie spółki deklarują jednocześnie, że będą kontynuować strategię Polenergii ogłoszoną w tym roku. Zakłada ona m.in. rozwój odnawialnych źródeł energii, w tym farm wiatrowych i słonecznych, oraz ekspansję zagraniczną.
W lipcu spółka rozpoczęła budowę największego projektu w swojej historii – Farmy Wiatrowej Dębsk o mocy 121 MW. Podpisała też list intencyjny o potencjalnej współpracy przy rozwoju technologii gazowych i wodorowych z grupą Siemens. W planach ma budowę bloków opalnych gazem, działających w kogeneracji, a więc produkujących jednocześnie energię elektryczną i ciepło. Instalacje te mają zasilać odbiorców przemysłowych i będą przygotowane do spalania w przyszłości zielonego wodoru. Ma to pomóc Polenergii stać się zeroemisyjną grupą energetyczną.