– Pierwszy raz od 15 lat udziały Google’a w rynku wyszukiwarek spadły poniżej 90 proc. i spadają dalej. To bardzo ciekawy moment – uważa Michał Sadowski, założyciel i prezes firmy Brand24, analizującej opinie nt. marek w mediach społecznościowych.
Udział Google’a w rynku wyszukiwarek na świecie poniżej 90 proc.
Google to dla jego firmy, jak i milionów innych przestrzeń na promowanie produktów. Zmiana, o której mówił Sadowski, miała miejsce na przełomie roku, ale według śledzącego użytkowników internetu Statcounter Global Stats, w kwietniu br. nadal udział Google’a w rynku wyszukiwarek wynosił 89,66 proc.
Konkurentów dzieli od niego nadal przepaść. Udział Binge’a (Microsoft) wynosił 3,88 proc., Yandeksu (należy do konsorcjum rosyjskich inwestorów) – 2,53 proc., Yahoo! (Apollo Global Management) – 1,32 proc., DuckDuckGo! (założona w Stanach Zjednoczonych przez Daniela Weinberga) – 0,84 proc., a Baidu (udziały mają różni inwestorzy, wywodzi się z Chin) – 0,72 proc.
Chat GPT wymusił zmiany i ma duże ambicje
Powód spadku udziału Google’a w rynku wyszukiwarek (na razie chodzi o ilość zapytań od internautów, nie o część reklamowego tortu) jest prosty. To rosnąca popularność chatbota opartego na sztucznej inteligencji – Chat GPT – stworzonego przez firmę Open AI. Microsoft, właściciel Binge’a, zainwestował w to rozwiązanie i jako pierwszy zintegrował je z własną wyszukiwarką, tak że mogli z niego korzystać internauci. Ten ruch, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, przyniósł microsoftowej wyszukiwarce skok popularności, naruszając stabilną przez lata pozycję Google’a.