Ponad 800 mln zł na obecność sojuszników w Polsce

W ciągu ostatnich pięciu lat na utrzymanie wojsk sojuszniczych w Polsce wydaliśmy 831 mln zł. Najwięcej poszło na paliwo.

Aktualizacja: 16.12.2024 06:28 Publikacja: 16.12.2024 04:01

US Army

US Army

Foto: US Army

Wojsko Polskie liczy obecnie prawie 150 tys. żołnierzy zawodowych, a do tego dochodzi ponad 50 tys. w Terytorialnej Służbie Wojskowej (WOT) oraz Dobrowolnej Zasadniczej Służbie Zawodowej (DZSW). W sumie dobrze ponad 200 tys. ludzi. Obecnie na terytorium RP przebywa ponadto ok. 10 tys. żołnierzy sojuszniczych sił zbrojnych innych państw. To wojskowi z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Rumunii, Kanady, Estonii, Chorwacji oraz… Jordanii.

Foto: Paweł Krupecki

Nawet 13 tys. Amerykanów było w Polsce

Zdecydowanie najwięcej jest oczywiście w Polsce żołnierzy amerykańskich. Ich obecność w Polsce zaczęła gwałtownie rosnąć od 2016 r., gdy na szczycie NATO w Warszawie postanowiono, że w Polsce oraz na Litwie, Łotwie i w Estonii powstaną sojusznicze batalionowe grupy bojowe, z których każda liczy około tysiąca żołnierzy. Taką grupę w Orzyszu współtworzą z Amerykanami i Polakami Brytyjczycy oraz Chorwaci.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Nasz sojusznik USA, czyli dlaczego musimy stawiać na własne zdolności obronne

Na początku 2017 r. Amerykanie przysłali też nad Wisłę tzw. ABCT – pancerną brygadową grupę bojową, czyli ponad 4 tys. żołnierzy z ciężkim sprzętem. Kolejna amerykańska brygada wylądowała na początku 2022 r. w związku z agresją Rosji na Ukrainę, i w dużej mierze odpowiada za ochronę lotniska w Rzeszowie. Obecnie jest to więc ok. 9 tys. żołnierzy, ale jak ostatnio przyznał ambasador USA Mark Brzeziński na spotkaniu w Atlantic Council, w czasie ostatnich trzech lat zdarzały się momenty, że tych żołnierzy amerykańskich w Polsce było nawet ponad 13 tys. Można się domyślać, że to było podczas rotacji, gdy zrobiono ją na zakładkę – tzn. najpierw do Polski przyjechali ci, którzy zaczynali swój pobyt, a dopiero potem wyjechali ci, którzy kończyli swoją turę.

Warto zwrócić uwagę, że zmienia się także charakter sojuszniczej obecności. W 2020 r. w Poznaniu powstało wysunięte stanowisko dowodzenia V Korpusu Sił Lądowych USA, które w 2022 r. oficjalnie uzyskało nazwę Camp Kościuszko. Mark Brzeziński mówi o tej jednostce jako pierwszej stałej bazie Stanów Zjednoczonych w Polsce, choć patrząc na instalacje systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore w Redzikowie, można mieć wrażenie, że tego typu instalacji jest już u nas więcej.

Oprócz Amerykanów w ostatnich latach szczególnie aktywni byli nad Wisłą także Brytyjczycy, którzy wspierali naszych żołnierzy m.in. za pomocą systemu przeciwrakietowego Sky Sabre, ale także ich saperzy pomagali przy budowie płotu na wschodniej granicy. Egzotyczny może się wydawać fakt, że są u nas żołnierze z Jordanii, ale trzeba wiedzieć, że żołnierze z tego kraju od lat współpracują m.in. z polskimi siłami specjalnymi.

Ponad 800 mln zł na utrzymanie sojuszniczych wojsk w Polsce w pięć lat. Może być więcej

Ile kosztuje nas utrzymanie sojuszniczych wojsk w Polsce? W ciągu ostatnich trzech lat było to nieco ponad 200 mln zł rocznie, w sumie w latach 2020–2024 ta kwota wyniosła 831 mln zł. Najwięcej przeznaczyliśmy na paliwo sojuszników, ich żywność, ale też usługi m.in. takie jak pralnie.

Warto jednak pamiętać, że w te kwoty nie wlicza się korzystania z naszych jednostek wojskowych. W zupełnie inną „przegródkę” finansową szeregowane są inwestycje infrastrukturalne, jak choćby stworzenie układu drogowego wokół amerykańskiej bazy w Redzikowie, ale też budowa innych obiektów wojskowych, do której zobowiązaliśmy się w 2020 r. w „Umowie o wzmocnionej współpracy obronnej między Stanami Zjednoczonymi a Polską” (EDCA). To właśnie ten dokument reguluje „zasady projektowania infrastruktury, jej budowy i utrzymania, a także wskazuje konkretne projekty budowlane, które finansowane będą przez Polskę. Umowa określa także katalog wsparcia logistycznego, które będzie oferowane siłom zbrojnym USA trwale obecnym w Polsce”.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Dlaczego Trump nie powoduje u mnie gęsiej skórki

Z tym, że warto pamiętać, że infrastruktura wojskowa, nawet jeśli jest tworzona z myślą o Amerykanach, to znajduje się na terytorium Polski i także polscy żołnierze z niej korzystają. Jak informuje amerykańska administracja, „wkład rzeczowy wnoszony przez Polskę w ramach porozumienia EDCA przyniesie bezpośrednie korzyści polskiej gospodarce. Ze swej strony Stany Zjednoczone będą nadal ponosić koszty szkolenia, wyposażenia i rozmieszczania sił amerykańskich w Polsce, które są znacząco wyższe niż koszty, jakie Polska ponosi w ramach wspierania sił amerykańskich, po ich przybyciu do kraju. Razem wzięte, wysiłki te przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa i stabilności obu narodów w efektywny kosztowo sposób”.

Czy w związku ze zmianą w Białym Domu i kadencją Donalda Trumpa można się spodziewać zmiany tego porozumienia? Wydaje się, że nie, ponieważ zostało ono zawarte w czasie jego pierwszej kadencji. Nie zmienia to faktu, że w 2025 r. koszty mogą znów wzrosnąć, ponieważ dodatkowo swój kontyngent mają przysłać m.in. Niemcy, a żołnierze mają być wyposażeni w system obrony przeciwrakietowej Patriot.

Warto pamiętać, że owe 200 mln zł rocznie na utrzymanie obecności sojuszników w naszym kraju stanowi nieco tylko ponad promil całości polskich wydatków na obronność sięgających ok. 150 mld zł na rok.

Biznes
Ponad 16 mld dol. w kontraktach zbrojeniowych w Korei Południowej. Czy są zagrożone?
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne