Cudzoziemcy pomogli polskiej branży turystycznej w trudnym czasie

Sezon letni w turystyce byłby o wiele gorszy, gdyby nie przyjezdni z zagranicy. W ostatnich miesiącach było ich o kilkanaście procent więcej niż w 2022 r.

Aktualizacja: 19.09.2023 06:33 Publikacja: 19.09.2023 03:00

Polskie ceny są dla Europejczyków bardzo konkurencyjne.

Polskie ceny są dla Europejczyków bardzo konkurencyjne.

Foto: Adobe Stock

W porównaniu z ubiegłym rokiem w czasie tegorocznych wakacji zaobserwowano o 13 proc. więcej turystów i o 11 proc. więcej tzw. odwiedzających jednodniowych przyjeżdżających do nas z innych krajów – wynika z badań Selectivv, opartych na logowaniu telefonów komórkowych. Analogiczne zestawienie danych dla mieszkańców Polski wykazało spadki o 5 proc. dla turystów i 2 proc. dla odwiedzających jednodniowych.

Największy wzrost liczby obcokrajowców widać było tego lata w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego (w porównaniu z poprzednim sezonem wakacyjnym aż o 93 proc.).

Dłuższe pobyty

– To prawda, mamy w tym roku więcej cudzoziemców. To dzięki nim w Krakowie sytuacja wróciła już do tej sprzed pandemii, czyli jest pełno. Świetne wyniki mamy w Zakopanem, Warszawie i Trójmieście, także we Wrocławiu – wylicza Leszek Mięczkowski, prezes Grupy Dobry Hotel, zarządzającej 20 obiektami cztero- i pięciogwiazdkowymi. – Coraz więcej jest Czechów, którzy zaczęli przyjeżdżać w ubiegłym roku, oraz Węgrów. We Wrocławiu mamy głównie Niemców, ale i Koreańczyków – dodaje Mięczkowski.

Wiadomo także, że oprócz nich przyjechało więcej gości ze Słowacji, Brytyjczyków, Skandynawów, Hiszpanów, Amerykanów czy obywateli krajów arabskich. Nie brakowało także przyjezdnych z krajów bałtyckich.

Arabscy goście, którzy najczęściej przyjeżdżają w dużych grupach, decydują się na dłuższe pobyty. O ile Polacy w Zakopanem odpoczywają góra tydzień, o tyle rezerwacje przyjeżdżających z Arabii Saudyjskiej, Omanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kuwejtu bądź Kataru to najczęściej dwa tygodnie.

Konkurencyjne ceny

Dlaczego wybrali Polskę? Zdecydowały umiarkowane ceny, czystość, dobra lokalizacja, smaczna kuchnia oraz dodatkowe udogodnienia – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Nocowanie.pl wśród ponad 300 właścicieli obiektów noclegowych w Polsce.

Co piąty (21 proc.) z nich zauważył wzrost liczby zagranicznych gości w minionym sezonie. Zagraniczni goście najczęściej nie mają specjalnych wymagań i rzadko narzekają.

– Polskie ceny są dla Europejczyków bardzo konkurencyjne, ale to jakość bazy i jej wysoki standard są atutami wypoczynku w Polsce. Dysponujemy znaczącą liczbą stosunkowo nowych obiektów, dzięki czemu baza noclegowa w Polsce jest w lepszym stanie niż w wielu krajach za granicą – mówi Tomasz Zaniewski, wiceprezes Nocowanie.pl. – Chociaż infrastruktura jest jeszcze świeża, obserwujemy, że właściciele obiektów, zabiegając o gości, inwestują w remonty, te mniejsze i generalne, rozbudowują się, szukają pomysłów na nowoczesną aranżację przestrzeni – dodaje.

Niemal 10 proc. ankietowanych przyznaje, że aktywnie zabiega o turystów spoza Polski, chociażby tłumacząc materiały reklamowe i oferty czy dbając o zapewnienie obsługi w językach obcych.

To dobry kierunek, bo bariera językowa to jedna z nielicznych rzeczy, na którą zdarza się narzekać zagranicznym turystom. Choć bywa ona też źródłem zabawnych nieporozumień. Jak wspomina jeden z uczestników badania, polskie „nooo” na potwierdzenie, gość z Anglii rozumiał jako zaprzeczenie. Z kolei inny z respondentów zachęca, by w kontaktach z gośćmi z Czech nie zdawać się na podobieństwo naszych języków, bo mogą z tego wyniknąć niezręczne sytuacje.

Więcej Czechów nad Bałtykiem

To cenna podpowiedź, bo turystów z Czech jest w Polsce coraz więcej. I to nie tylko – po sąsiedzku – w Małopolsce, ale też nad Bałtykiem. Na platformie Hotely.cz (należącej do tej samej grupy, co Nocowanie.pl) wzrost czeskich rezerwacji w polskich obiektach wyniósł 19 proc. rok do roku. Najwięcej przybyło ich w Kołobrzegu, Zakopanem, Krakowie i Gdańsku.

– Wcześniej Czesi tylko przejeżdżali przez Podhale, jadąc nad Bałtyk czy na Mazury, bo Chorwacja zrobiła się dla nich za droga. Teraz zatrzymują się u nas na dłużej. A i górale szybko uczą się języków obcych. W restauracjach pojawiły się spisy potraw w kilku językach, w tym także po arabsku – mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Nie ukrywa jednak, że liczby zagranicznych turystów nie są jeszcze zachwycające, za to rentowność ich pobytów wyższa, niż jest w przypadku polskich urlopowiczów, którzy oszczędzają i np. najchętniej gotują sobie sami posiłki, a rzadziej wychodzą do restauracji. Arabowie robią także potężne zakupy. I są ulubionymi klientami butików przy Krupówkach. Kupują zwłaszcza wyroby rzemiosła, miody i słodycze, zwłaszcza cukierki krówki.

– Właściciele apartamentów, a zwłaszcza luksusowych domków, jakie najczęściej wybierają przyjeżdżający z Bliskiego Wschodu, musieli się przyzwyczaić do ich obyczajów. Np. do zdejmowania zasłon, żeby mogli się modlić twarzą zwróconą do Mekki – dodaje Karol Wagner.

W porównaniu z ubiegłym rokiem w czasie tegorocznych wakacji zaobserwowano o 13 proc. więcej turystów i o 11 proc. więcej tzw. odwiedzających jednodniowych przyjeżdżających do nas z innych krajów – wynika z badań Selectivv, opartych na logowaniu telefonów komórkowych. Analogiczne zestawienie danych dla mieszkańców Polski wykazało spadki o 5 proc. dla turystów i 2 proc. dla odwiedzających jednodniowych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rafał Brzoska zapowiada: co drugi nowy paczkomat nie będzie miał ekranu
Biznes
Wojsko wielkie, ale małe. Szczyt dużych zakupów uzbrojenia za nami
Biznes
Aukcja 5G 2.0 o krok bliżej. Co się może wydarzyć?
Biznes
Polski producent ceramiki inwestuje 15 mln hrywien w Ukrainie. Chce się tam rozwijać
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Biznes
Producenci gier szykują się na gorącą jesień
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki