Szeremietiewo w rękach ludzi Putina

Największe rosyjskie lotnisko stanie się własnością ludzi z najbliższego kręgu prezydenta Rosji.

Aktualizacja: 15.02.2016 13:21 Publikacja: 15.02.2016 11:32

Szeremietiewo w rękach ludzi Putina

Foto: 123rf.com

Firma Arkadija Rotenberga (objęty sankcjami jeden z najbliższych ludzi Władimira Putina) dostanie 68,44 proc. akcji portu lotniczego Szeremietiewo - największego lotniska Rosji. Mniejszościowy pakiet pozostanie w rękach państwa. To nie wynik przetargu, ale decyzja rosyjskiego rządu. Dziś opublikowane zostało odpowiednie rozporządzenie.

„Takie rozwiązanie jest skierowane na strategiczny rozwój moskiewskiego węzła lotniczego na zasadach partnerstwa prywatno-publicznego" - cytuje rozporządzenie agencja Interfaks. Władze tłumaczą, że rozporządzenie rządu pozwoli rozpocząć konsolidację aktywów lotniska a prywatny inwestor będzie już mógł zawierać kontrakty na budowę obiektów. „Szeremietiewo Holding", bo tak nazywa się prywatny właściciel lotniska, ma zbudować nowy terminal B, tunel między terminalami południowym i północnym oraz kompleks paliwowo- magazynowy. Projekt terminalu B (ma obsłużyć 15 mln ludzi rocznie) oraz tunelu będzie kosztować odpowiednio 300 mln dol. i 330 mln dol.

Dekret o konsolidacji aktywów Szeremietiewa został podpisany przez Władimira Putina w sierpniu 2015 r. Właścicielem lotniska zostanie Szeremietiewo Holding, który poprzez firmę TPS Avia Holding należy do Arkadija Rotenberga oraz rodzin jego partnerów biznesowych Aleksandra Ponomarienko i Aleksandra Skrobogackiego. W sumie inwestycje mają wynieść 850 mln dol. Prawdopodobnie pieniądze wyłoży skarb państwa, bo jak to było np. przy olimpiadzie w Soczi, spółki Rotenbergów i innych oligarchów bliskich Kremlowi korzystały z preferencyjnych państwowych kredytów.

Bracia Arkadij i Borys Rotenbergowie zostali jako pierwsi objęci przez USA sankcjami w marcu 2014 r. to przyjaciele Władimira Putina jeszcze z młodości. Wszyscy pochodzą z Leningradu. Borys Rotenberg był przez wiele lat prostym trenerem judo i byłym zawodnikiem, który po powrocie z trenerskiej pracy w Helsinkach szukał swojej szansy w Rosji.

I ta szansa nadeszła wraz z uczniem starszego brata, także trenera i zawodnika Arkadija. Był on na początku lat 90-tych trenerem i sparingpartnerem byłego kagiebisty i rosnącego w siłę petersburskiego polityka Władimira Putina.

„Bracia Rotenbergowie wspierali każdy projekt Putina. (...) zarobili miliardy na kontraktach dla Gazpromu i olimpiady w Soczi, udział w których zapewnił im Putin. Bracia dostali kontrakty w Soczi na ok. 7 mld dol.; ich osobisty majątek zwiększył się o 2,5 mld dol. tylko za ostatnie dwa lata" - napisali Amerykanie w uzasadnieniu sankcji.

Firma Arkadija Rotenberga (objęty sankcjami jeden z najbliższych ludzi Władimira Putina) dostanie 68,44 proc. akcji portu lotniczego Szeremietiewo - największego lotniska Rosji. Mniejszościowy pakiet pozostanie w rękach państwa. To nie wynik przetargu, ale decyzja rosyjskiego rządu. Dziś opublikowane zostało odpowiednie rozporządzenie.

„Takie rozwiązanie jest skierowane na strategiczny rozwój moskiewskiego węzła lotniczego na zasadach partnerstwa prywatno-publicznego" - cytuje rozporządzenie agencja Interfaks. Władze tłumaczą, że rozporządzenie rządu pozwoli rozpocząć konsolidację aktywów lotniska a prywatny inwestor będzie już mógł zawierać kontrakty na budowę obiektów. „Szeremietiewo Holding", bo tak nazywa się prywatny właściciel lotniska, ma zbudować nowy terminal B, tunel między terminalami południowym i północnym oraz kompleks paliwowo- magazynowy. Projekt terminalu B (ma obsłużyć 15 mln ludzi rocznie) oraz tunelu będzie kosztować odpowiednio 300 mln dol. i 330 mln dol.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Pasjonaci marketingu internetowego po raz 22 spotkają się w Krakowie
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban