Handel to w całej UE jedna z kluczowych branż, jeśli chodzi o utworzone miejsca pracy. Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie sektor zatrudnia ok. 3 mln osób. Działa tam 270 tys. sklepów. Dla porównania, w Polsce placówek jest ok. 300 tys., ale w tym segmencie pracuje ok. 1 mln osób.
W obu krajach widać kurczenie się rynku handlowego, ale w Wielkiej Brytanii proces przebiega gwałtowniej. Z raportu British Retail Consortium wynika, że do 2025 r. zlikwidowanych zostanie 74 tys. sklepów oraz 900 tys. miejsc pracy. Chodzi głównie o placówki w Walii i Anglii Północnej.
Przy czym nie jest to efekt spadających wydatków konsumentów, a raczej zmiany struktury rynku: coraz więcej wydatków przesuwa się do segmentu internetowego. Jednocześnie rośnie produktywność pracowników, pojawiają się nowe technologie optymalizacyjne (np. kasy samoobsługowe), co w efekcie oznacza mniejsze zapotrzebowanie na ręce do pracy.
Jednak zdaniem British Retail Consortium, wynagrodzenia w sektorze znacznie wzrosną, również w efekcie podwyżki wynagrodzenia minimalnego, czyli działania wymuszonego na firmach. Z własnej inicjatywy raczej trudno spodziewać się, aby drastycznie podnosiły one pensje.