System kaucyjny powinien być efektywny jak w Skandynawii

Należy postawić na producentów, żeby zadbać o pełną transparentność, efektywność i niskie koszty dla konsumenta. A cenny plastik pozostanie w Polsce – mówi Marek Sumiła, dyrektor zarządzający Danone i Żywiec Zdrój.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

System kaucyjny powinien być efektywny jak w Skandynawii

Foto: mat. pras.

System kaucyjny rodzi się w wielkich bólach. Co państwa zdaniem jest niezbędne, aby poradzić sobie z problemem plastikowych butelek?

Przede wszystkim system musi być efektywny. Od dwóch lat apelowaliśmy o przyjęcie odpowiedniej ustawy. Stworzyliśmy koalicję z producentami napojów z Polski, a także z producentami piwa, żeby nakreślić najbardziej optymalny dla Polski model. Co więcej, zatrudniliśmy zewnętrznych konsultantów, którzy porównali systemy depozytowe w całej Europie.

I co wyszło?

W ostatnim możliwym momencie Rada Ministrów szczęśliwie przyjęła projekt ustawy dotyczącej systemu depozytowego. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że teraz czeka nas trzymiesięczny proces notyfikacji, ale jednocześnie ustawa może być procedowana w Sejmie. To dla całej branży zdecydowanie dobra wiadomość. Na razie wiemy, że opakowania będzie można zwracać bez paragonu i że dotyczyć to będzie butelek szklanych do 1,5 litra, plastikowych do 3 litrów i puszek.

Jako producent staliśmy na stanowisku, że system powinien być prowadzony przez jednego operatora, którego akcjonariuszami będą organizacje branżowe lub aktywnie działający producenci napojów. Przecież interesem branży napojowej jest dbanie o wysoką efektywność tego procesu. Czyli nie system państwowy, ani system, którego operatorem będzie jakaś instytucja zewnętrzna. Należałoby postawić na producentów, żeby zadbać o pełną transparentność, efektywność i niskie koszty dla konsumenta, tak żeby system osiągnął efektywność na poziomie Skandynawii, czyli recyklingu 96–97 proc. tworzywa z butelek PET wprowadzonego do systemu. A z drugiej strony, żeby był efektywny kosztowo.

Dlaczego koalicja producentów? Z jakiego powodu to ona ma być najlepsza?

Wtedy mamy największą transparentność procesu. Jako potencjalni udziałowcy musimy o to dbać. W moim odczuciu ten system byłby oparty na organizacji non profit, gdzie wszystkie przychody służą dalszemu rozwojowi systemu. W innym przypadku może nastąpić pokusa maksymalizacji zysku, a koszty będzie ponosił konsument. Zatem to interesariusze, którzy wprowadzają opakowania napojowe, powinni tworzyć operatora, co zapewnia transparentność. Co więcej, daje to gwarancję, że dzięki temu plastik pozostanie w Polsce – żaden operator nie wyprowadzi jako cennego surowca do kraju ościennego. I że ten plastik zostanie zawrócony do nowych opakowań.

To, o czym pan mówi, odbiega jednak dość daleko od propozycji np. rządu.

Kształt systemu zaproponowany przez rząd zakłada, że to producenci tworzą system, i to jest dobre. Ale rząd proponuje również system działający nie z jednym ogólnokrajowym operatorem, ale z kilkoma. Jako branża pogodziliśmy się już z takim kształtem przyszłego systemu. Widzimy jednak ryzyka.

Ale ja bym chciał – i chcą tego inni uczestnicy naszej koalicji producentów napojów – by przede wszystkim stworzyć system, który będzie jak najbardziej efektywny, jak najlepszy dla środowiska w Polsce, czyli maksymalizujący zbiórkę plastiku PET z rynku, przy minimalnych kosztach zarówno dla nas, jak i dla konsumentów.

Jakie działania zamierzacie podjąć, jeśli powstanie systemu kaucyjnego będzie się ślimaczyć?

Razem z organizacją odzysku pracujemy nad planem B, zobaczymy, co uda się wypracować. Już teraz jako Żywiec Zdrój, zresztą jako jedyni w branży, z pomocą naszych partnerów zbieramy tyle plastiku, ile wprowadziliśmy do obiegu. To wynika z zobowiązań, robimy to trzeci rok z rzędu.

Co na to konsumenci? Nie przerażą ich koszty tych procesów, koszty systemu kaucyjnego?

Oczywiście, widzimy, że pod wpływem inflacji konsumenci oszczędzają. Ale niekoniecznie na żywności, zdrowie i zdrowe odżywianie pozostaje priorytetem. W przypadku wody w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie zanotowaliśmy spadku wolumenu sprzedaży w dłuższym okresie, jest wzrost wartościowy, za który również odpowiada inflacja.

A czy nie jest tak, że konsumenci przechodzą do waszego największego konkurenta, czyli po prostu w większym stopniu zaczynają korzystać z wody z kranu?

Nie widzimy tego. Nie traktujemy wody kranowej jako konkurencji. To są dwa zupełnie różne produkty. Konsumpcja wody butelkowanej w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła w Polsce znacząco mimo podnoszenia jakości sieci wodociągów. Myślę, że dla konsumentów znaczenie ma to, że my zapewniamy produkt o niezmiennych i oczywiście wysokich parametrach jakościowych. Do tego dochodzi świadomość konsumentów, potrzeba zdrowego trybu życia. Mamy w tym swój udział, nieustannie edukujemy odbiorców, jak istotną rolę w nawykach żywieniowych odgrywa woda.

Co do rynku – widzimy, że po covidzie mamy większą konsumpcję „on the go”, czyli w drodze. Wiąże się to ze wzrostem sprzedaży mniejszych opakowań, do 1 litra włącznie, szczególnie 1-litrowe opakowania na przestrzeni ostatnich lat zyskują na popularności. Myślę, że znów ma to związek ze świadomością konsumentów, zdajemy sobie sprawę z tego, że nawodnienie jest bardzo istotne. Widzimy też inny trend: na popularności zyskują wody gazowane, do pewnego momentu wody niegazowane dominowały w Polsce. Natomiast teraz te udziały prawie się wyrównały.

Jak się zachowuje w Polsce cały rynek wód i napojów?

To kategoria bardzo stabilna. Wolumen sprzedaży podlega drobnym wahaniom, mamy 13 proc. wzrostu wartości sprzedaży w ciągu ostatnich miesięcy, ale to – jak wspomniałem – wiąże się przede wszystkim z inflacją. Swoją drogą, jeżeli chodzi o czyste wody, to jesteśmy jednym z krajów, które mają wyższą konsumpcję per capita w Europie.

Jak ten rynek będzie się rozwijał? Jakie macie nowe pomysły?

Krótkoterminowo w przypadku Żywiec Zdrój to przekonywanie konsumentów w jeszcze bardziej skuteczny sposób do produktu z mocnym gazem. Ma to szersze tło – chcemy przekonać konsumentów, że warto wybierać wodę gazowaną zamiast słodkich napojów gazowanych, proponować zdrowsze alternatywy. Wprowadzamy też innowacje. Bardzo mocno śledzimy potrzeby konsumenckie, zwłaszcza w odniesieniu do młodszego pokolenia.

Tylko że jako społeczeństwo bardzo szybko się starzejemy.

Dla starszych generacji podstawowy jest aspekt zdrowotny i do tego dopasowujemy naszą ofertę. Natomiast w przypadku młodszych pokoleń zawsze trzeba pamiętać o potrzebie innowacji oraz aspekcie środowiskowym i trosce o planetę. Analizując wyniki badań konsumenckich i deklaracje Polaków – w kontekście kwestii warunkujących wybór określonych produktów, a także barier i motywacji do zmian – widzimy, że kwestie dotyczące zdrowia wciąż są najbardziej istotne. Czyli Polacy są skłonni do zmiany diety czy zmiany swoich zwyczajów zdrowotnych, jeśli idzie za tym korzyść dla zdrowia, otrzymują ten dodatkowy benefit. Dlatego nasza oferta jest w 100 proc. niskokaloryczna. Żywiec Zdrój oferuje wysokiej jakości wodę i niskokaloryczne alternatywy napojów, a także edukuje, jak ważne jest prawidłowe spożywanie płynów. Myślę, że kombinacja odpowiedniej oferty oraz programów edukacyjnych to odpowiedź, którą powinni oferować konsumentom producenci.

Czy innowacje wiążą się z inwestycjami w Polsce?

W Polsce jesteśmy od 30 lat jako grupa spółek Danone. Zatrudniamy 3 tys. osób i nieustannie inwestujemy. W zeszłym roku stworzyliśmy w Warszawie specjalny hub IT & Data, pracujący na rzecz całej grupy, staliśmy się istotnym elementem jej układu nerwowego. Na świecie istnieją tylko cztery takie huby. Jego uruchomienie sprawiało, że po prostu potrzebujemy talentów do pracy w niezwykle nowoczesnym środowisku, co jest dla nas coraz większym wyzwaniem.

A jeżeli chodzi o produkcję?

Nieustannie unowocześniamy nasze zakłady. Mamy bardzo nowoczesną fabrykę żywności dla niemowląt i małych dzieci w Opolu, której poziom, procesy, automatyzacja zbierają międzynarodowe laury. Stosujemy tam na przykład na szeroką skalę technologie związane z VR czy drukiem 3D.

Kompleks zakładów Nutricia w Opolu zyskał odznaczenie Światowego Forum Ekonomicznego jako jedna z nielicznych fabryk FMCG na świecie i jako pierwsza w Polsce. To „zakład przyszłości” za sprawą wdrożonych nowoczesnych rozwiązań, które nie tylko umożliwiają pełną synergię pracy ludzi i maszyn, ale także pozwoliły zakładowi ograniczyć emisję CO2 niemal o 80 proc., a do tego poprawić wydajność i wprowadzić oszczędności. W Opolu w pełni realizowane są tam założenia czwartej rewolucji przemysłowej opierającej się m.in. na współpracy ludzi i robotów przemysłowych czy wirtualnych bootów wykonujących prace w systemach zarządzania przedsiębiorstwem. To także maksymalne wykorzystanie dostępnych danych, płynących wprost ze sterowników maszyn, których analiza umożliwia podniesienie efektywności linii. I wreszcie, to systemy zarządzania wiedzą i przepływem informacji (POKA), systemy automatycznego zbierania danych (LineView) czy też predykcyjne systemy utrzymania ruchu, a także systemy oparte na sztucznej inteligencji AI, w tym innowacyjnego robota kolaboracyjnego (z ang. COBOT), robotyzację procesów laboratoryjnych czy instalację zautomatyzowanej inspekcji warzyw. Dzięki takim rozwiązaniom koszty wytworzenia produktów w Opolu zostały obniżone o 19 proc., a wydajność wzrosła o 12 proc.

Ale generalnie całą naszą firmę zmieniamy pod kątem zrównoważonego rozwoju i ochrony klimatu. No i oczywiście ludzie. Tam, gdzie tylko to możliwe, wprowadzamy model pracy hybrydowej, możliwość skorzystania z tzw. workation, czyli do miesiąca pracy w dowolnym miejscu w Europie, o różnych benefitach dla pracowników już nie wspominając. Gdyż tak jak wskazałem, jednym z najpoważniejszych naszych zadań jest przyciągnięcie do firmy jak największej puli talentów.

CV
Marek Sumiła

Marek Sumiła, dyrektor zarządzający Danone i Żywiec Zdrój, jest ekspertem w zakresie rozwoju biznesu na rynku polskim i rynkach międzynarodowych. Z Grupą Danone związany od 2000 roku. Jest absolwentem Wydziału Zarządzania i Ekonomii na Politechnice Gdańskiej. Ukończył również studia w zakresie bankowości i finansów.

System kaucyjny rodzi się w wielkich bólach. Co państwa zdaniem jest niezbędne, aby poradzić sobie z problemem plastikowych butelek?

Przede wszystkim system musi być efektywny. Od dwóch lat apelowaliśmy o przyjęcie odpowiedniej ustawy. Stworzyliśmy koalicję z producentami napojów z Polski, a także z producentami piwa, żeby nakreślić najbardziej optymalny dla Polski model. Co więcej, zatrudniliśmy zewnętrznych konsultantów, którzy porównali systemy depozytowe w całej Europie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców