Europa traci fabryki baterii do aut. Tesla woli USA

Nawet dwie trzecie planowanych na 2030 r. zdolności produkcyjnych może być mocno ograniczonych lub opóźnionych.

Publikacja: 07.03.2023 03:00

Europa traci fabryki baterii do aut. Tesla woli USA

Foto: materiały prasowe

Zagrożone w Europie są inwestycje w budowę i rozbudowę fabryk baterii do elektrycznych samochodów. Mimo że Unia Europejska ma stać się pierwszym obszarem z zakazem sprzedaży aut spalinowych, ponad dwie trzecie potencjalnych zdolności wytwórczych baterii litowo-jonowych szacowanych na 1,2 TWh (odpowiada to 18 mln samochodów elektrycznych) może zostać ograniczonych, opóźnionych, a nawet straconych – ostrzega brukselska organizacja Transport & Environment.

Przyczyną byłaby utrata konkurencyjności europejskich lokalizacji na rzecz USA, które poprzez nową ustawę dotyczącą redukcji inflacji (Inflation Reduction Act) oferują inwestorom bardzo duże ulgi podatkowe. – Jeśli Europa nie będzie konkurencyjnym rynkiem dla elektromobilności, to inwestorzy zrezygnują z projektów na naszym kontynencie i zainwestują gdzieś indziej. Wtedy Europa będzie tylko importować gotowe baterie, lub nawet całe samochody – mówi Rafał Bajczuk, starszy analityk ds. polityki Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Tesla woli USA

W porównaniu z 2021 r., gdy Europa jeszcze była liderem w nowych projektach związanych z czystym transportem, sytuacja zmieniła się radykalnie. Według BloombergNEF 41-procentowy europejski udział w globalnych inwestycjach w produkcję baterii litowo-jonowych stopniał w ubiegłym roku do zaledwie 2 proc., podczas gdy tego rodzaju inwestycje w USA i Chinach stale rosły.

W raporcie T&E „How not to lose it all”, który opublikowany został w poniedziałek, wymienia się Niemcy, Węgry, Hiszpanię, Włochy i Wielką Brytanię jako kraje, które mogą stracić najwięcej mocy produkcyjnych. Po tym gdy Tesla oświadczyła, że skoncentruje się na produkcji ogniw w USA, niepewny jest rozwój jej gigafabryki pod Berlinem. Podobne zagrożenie dotyczy projektu Northvolt w niemieckim Heide, a także fabryki Italvolt, która może utracić priorytet na rzecz siostrzanego przedsięwzięcia Statevolt w Kalifornii. Raport stawia również pod znakiem zapytania projekty (w Serbii i Hiszpanii) firmy InoBat, która niedawno zapewniła wsparcie dla wspólnego przedsięwzięcia z amerykańską firmą w Indianie.

Czytaj więcej

Wielki problem producentów baterii do aut: Amerykanie mają zbyt duże ręce

Nie ma natomiast zagrożenia dla Polski, która posiada największą obecnie fabrykę baterii w Europie – wybudowaną pod Wrocławiem przez LG Energy Solutions. To dzięki niej baterie litowo-jonowe stały się nową polską specjalnością eksportową, a ich wartość przewyższa wartość eksportowanych z Polski samochodów.

Jak dotąd ponad połowa akumulatorów litowo-jonowych do samochodów z europejskich fabryk produkowana była w Europie, a plany inwestorów zakładały tu budowę do 2030 r. blisko 50 gigafabryk. To się jednak może zmienić.

Potrzebne zachęty

Według Julii Poliscanovej, starszego dyrektora ds. pojazdów i elektromobilności w T&E, europejska produkcja akumulatorów znalazła się w krzyżowym ogniu między Ameryką a Chinami. – Europa musi działać albo zaryzykować utratę wszystkiego. Żeby zareagować na subsydia USA i lata dominacji Chin, pilnie potrzebna jest zielona polityka przemysłowa, skoncentrowana na bateriach z szerokim unijnym wsparciem dla zwiększenia produkcji – twierdzi Poliscanova.

– Należałoby przyjąć legislację ułatwiającą inwestycje w sektor bateryjny, pomóc w zdobywaniu taniego finansowania dla takich projektów i przyspieszyć procedury związane z inwestycjami. Projekty spełniające bardziej wymagające normy technologiczne i środowiskowe powinny liczyć na finansowanie europejskie – dodaje Bajczuk. Jak podkreśla, należy także zagwarantować zbyt na baterie.

Tymczasem ten ostatni stoi pod znakiem zapytania, bo unijny zakaz wprowadzania na rynek samochodów spalinowych od 2035 r. wcale nie jest już taki pewny. Przed decydującym głosowaniem ministrów krajów członkowskich, elektryfikację europejskiej motoryzacji chcą wyhamować Niemcy. Obawiają się, że całkowita rezygnacja z napędów spalinowych doprowadziłaby do upadku dziesiątki firm produkujących części i komponenty, których nie używa się w samochodach z napędem elektrycznym.

Poluzowania unijnej polityki klimatycznej domagają się także Włochy, które zapowiedziały, że odrzucą uzgodnione w ubiegłym roku przepisy dotyczące redukcji CO2. Do takiej koalicji może przyłączyć się Francja, Bułgaria, a także Polska, której rząd mógłby wykorzystać głos za zachowaniem napędów spalinowych w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

Zagrożone w Europie są inwestycje w budowę i rozbudowę fabryk baterii do elektrycznych samochodów. Mimo że Unia Europejska ma stać się pierwszym obszarem z zakazem sprzedaży aut spalinowych, ponad dwie trzecie potencjalnych zdolności wytwórczych baterii litowo-jonowych szacowanych na 1,2 TWh (odpowiada to 18 mln samochodów elektrycznych) może zostać ograniczonych, opóźnionych, a nawet straconych – ostrzega brukselska organizacja Transport & Environment.

Przyczyną byłaby utrata konkurencyjności europejskich lokalizacji na rzecz USA, które poprzez nową ustawę dotyczącą redukcji inflacji (Inflation Reduction Act) oferują inwestorom bardzo duże ulgi podatkowe. – Jeśli Europa nie będzie konkurencyjnym rynkiem dla elektromobilności, to inwestorzy zrezygnują z projektów na naszym kontynencie i zainwestują gdzieś indziej. Wtedy Europa będzie tylko importować gotowe baterie, lub nawet całe samochody – mówi Rafał Bajczuk, starszy analityk ds. polityki Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce