Kryzys dopadł sektor elektroniki użytkowej. Najnowsze dane za III kwartał br. nie pozostawiają złudzeń – popyt na wiele urządzeń wyraźnie tąpnął. Wystarczy wspomnieć, że sprzedaż smartfonów w Europie skurczyła się o 16 proc., zaś dostawy notebooków zanurkowały o blisko 20 proc. Perspektywy nie są jednak tak pesymistyczne, jak może się wydawać. Analizy DLA Piper wskazują, iż dwie trzecie spółek technologicznych w regionie spodziewa się wzrostu przychodów w najbliższych 12 miesiącach. To impuls, który może zahamować spadki.
Rosną koszty życia, rezygnujemy z rozrywki
Na razie jednak trudno mówić o optymistycznych prognozach. Te na IV kwartał br. wskazują, że sprzedaż smartfonów w Europie będzie nie tylko niższa niż rok temu, ale nawet zjedzie poniżej poziomu notowanego przed pandemią. – Ogólny klimat w Europie jest wciąż ponury – przyznaje Jan Stryjak, wicedyrektor Counterpoint Research.
Z danych firmy badawczej wnika, że w III kwartale br. na kontynencie kupiliśmy nieznacznie ponad 40 mln telefonów komórkowych, a to o 16 proc. mniej niż rok temu. Spowolnienie najmocniej odczuły takie marki, jak chiński Oppo i koreański Samsung. Popyt na ich sprzęt stopniał o odpowiednio 61 i 20 proc. Ale dość mocne spadki odnotował również Apple (-12 proc.). Eksperci sądzą, że koncernowi pomoże jednak w IV kwartale premiera iPhone 14. Na razie gigant zwiększył swoje udziały w europejskim rynku z 20 do 21 proc., korzystając z osłabienia głównego rywala – Samsunga (ten producent odnotował rok do roku spadek udziałów z 35 do 33 proc.).
Czytaj więcej
Rząd musi wygasić tarczę antyinflacyjną w zakresie niższych stawek VAT na energię, paliwa i nawozy wraz z początkiem 2023 r. Bez działań rekompensujących może to dodać do inflacji nawet 2,5 pkt. proc.