Dla Mitsubishi, który zaniżał poziom spalania w swoich najmniejszych autach (sprzedała ich 625 tys.) afera jest już niesłychanie kosztowna. Firma straciła 40 proc. ze swojej wyceny rynkowej - 3,2 mld dol. Tylko w piątek, 22 kwietnia akcje staniały o kolejnych 13 proc. Japońskie władze zrobiły rewizję w siedzibie Mitsubishi i ostrzegają,że jeśli prowadzone dochodzenie udowodni winę producenta, będzie on musiał odkupić auta z podkręconymi parametrami. Będzie to ogromna akcja przywoławcza, porównywalna z tą, jaką przeprowadzi na rynku amerykańskim Volkswagen.
— Dla nas problem ma ogromny wymiar, bo może podważyć zaufanie do wszystkich japońskich producentów aut - mówił na konferencji w Tokio minister transportu Japonii Keiichi Ishii. jego zdaniem dla Mitsubishi byłoby jak najszybsze odkupienie samochodów, tym bardziej, że były one sprzedawane wyłącznie na rynku japońskim. Mitsubishi będzie musiał również zwrócić do kasy państwa wszystkich subsydiów, z jakich skorzystali kupujący feralne auta, które korzystały z ekologicznej dopłaty państwa.
W samej Japonii zaczęła się nagonka na Mitsubishi. Media już sugerują, że także parametry podawane przez producenta w przypadku elektrycznego i-MiEV nie są zgodne z rzeczywistością, bo auta przejeżdża na jednym doładowaniu mniej, niż wynika to ze specyfikacji producenta. W tym przypadku jednak sytuacja jest wątpliwa, bo mało które auto z napędem elektrycznym spełnia wszystkie parametry i i-MiEV nie byłby wyjątkiem. Tyle, że gdyby rzeczywiście ujawniono i tutaj nieprawidłowości, kłopoty M'Bishi zyskałyby międzynarodowy wymiar, bo i-MiEV sprzedawany jest na wszystkich kontynentach.
Z kolei dziennik „Sankei" napisał, że Mitsubishi korzystał z zagranicznych (czyli łagodniejszych) metod testowych w przypadku podawania specyfikacji RVR,Outlandera i Pajero. Rzecznik producenta przyznał, że w wewnętrznym dochodzeniu badane są wszystkie modele. Mitsubishi ma jeszcze cztery dni na poinformowanie władz o wynikach wewnętrznego śledztwa, a na 18 maja została wyznaczona data kiedy wyniki testów spalania mają przygotować wszyscy japońscy producenci samochodów.
Amerykański National Highway Traffic Safety Administration już zwróciła się do Mitsubishi o wyjaśnienia dotyczące specyfikacji aut sprzedawanych na tym rynku.