Reklama

Kto nas będzie leczył

Należy dofinansować uczelnie medyczne, by zwiększyć liczbę miejsc na studiach, bo już zaczyna brakować w Polsce lekarzy.

Publikacja: 05.05.2016 22:00

Kto nas będzie leczył

Foto: Bloomberg

Lekarzy w Polsce mamy coraz mniej, a nasze starzejące się społeczeństwo potrzebuje ich coraz więcej. Skąd się wziął niedobór lekarzy? Jak można mu zaradzić – zastanawiali się uczestnicy debaty „Kto nas będzie leczył – przyszłość kadr medycznych w Polsce".

– Zaczyna nam doskwierać luka pokoleniowa, która powstała w wyniku zmniejszenia liczby przyjęć na studia medyczne niedługo po transformacji ustrojowej – mówił prof. Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – Wówczas panował pogląd, że Polska kształci zbyt wielu lekarzy. Efekt był taki, że w 2006 roku np. mieliśmy o 1700 mniej absolwentów studiów medycznych niż w 1994. Potem powoli liczba absolwentów rosła, ale wciąż nie odzyskaliśmy tej z połowy lat 90. Z naszych prognoz wynika, że jeżeli nic się nie zmieni w perspektywie 20 lat, liczba lekarzy zmniejszy się o 7–9 proc.

– Aby zaradzić tej sytuacji, trzeba skierować większe środki na kształcenie – mówił prof. Marcin Gruchała z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – W ciągu ostatnich dwóch lat uczelnie medyczne zwiększyły liczbę studentów o około 15 proc. Niestety, do żadnej z nich nie popłynęły z tego powodu pieniądze. A zwiększenie liczby studentów bez dodatkowych nakładów finansowych wiąże się z obniżeniem poziomu kształcenia. Szczególnie tyczy się to umiejętności praktycznych. Jakość kształcenia medycznego jest wysoka i o to powinniśmy dbać, a już widzimy, że wielu studentów jest niezadowolonych z praktycznej części kształcenia medycznego – ostrzegał prof. Gruchała.

Podobnego zdania była dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego: – Nie sposób całej odpowiedzialności za niedobór lekarzy przerzucić na uczelnie medyczne, bo obniży to poziom kształcenia. Tu musi nadejść pomoc z zewnątrz. Mamy przykład takiej udanej interwencji: kilka lat temu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zdecydowało się doinwestować uczelnie techniczne, „zamawiając" konkretnie kierunki studiów. Czegoś podobnego można by dokonać w szkolnictwie medycznym. To powinien być wysiłek międzysektorowy.

Eksperci wiele uwagi poświęcili też nadmiernemu zbiurokratyzowaniu zawodu lekarza, szczególnie w podstawowej opiece zdrowotnej. – Bardzo niewiele medycznej wiedzy wykorzystywane jest w POZ, dużo więcej czasu lekarze muszą poświęcać na biurokrację – mówił Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – To dlatego lekarze nie chcą pracować w POZ. Zdarza się często, że lekarz POZ ma dla pacjenta mniej niż pięć minut. I mamy tego efekt: w sesji wiosennej w tym roku na 13 miejsc rezydenckich w medycynie rodzinnej we Wrocławiu nie zgłosił się nikt.

Reklama
Reklama

Źle płatne rezydentury (czyli szkolenia specjalistyczne – przyp. red.) to kolejny problem, o którym mówili dyskutanci. – Rezydentura musi być lepiej płatna – mówił profesor Rużyłło z Centrum Kardiologii w Aninie. – Podobno nie ma na to środków, ale mówi się, że ma być kolejny, siódmy rok stażu po studiach. Znacznie lepiej byłoby upraktycznić studia, nie wydłużać stażu, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na zwiększenie pensji lekarzy na rezydenturach. Młodzi lekarze nie wyjeżdżaliby za granicę, gdyby rezydentury w Polsce spełniały ich oczekiwania.

Kwestie finansowe są trzecią najważniejszą przyczyną wyjazdów lekarzy z Polski. Drugą jest niemożność specjalizacji w wybranym kierunku. Ale to, co najmocniej skłania lekarzy do emigracji i przez co tracimy najwięcej kadr, to niestabilność systemu. – Istnieje bardzo duża zmienność zalecanych warunków zatrudniania lekarzy – tłumaczył prof. Dariusz Dudek z Uniwersytetu Jagiellońskiego – różne rozwiązania następują szybko po sobie. Brak stabilności, niepewność jutra powoduje zmniejszenie satysfakcji czerpanej z pracy. To ta niestabilność w największej mierze powoduje opuszczanie kraju przez lekarzy.

Biznes
Chiny kontra USA, konsumpcja napędza PKB, wymiana handlowa UE z Rosją
Biznes
Kielce: jak co roku centrum światowej debaty o obronności
Biznes
PKO BP czy Orlen? Która spółka jest warta więcej?
Materiał Partnera
Sektor piwowarski: dobry pracodawca, solidny podatnik i partner rolnictwa
Biznes
Branża piwowarska w kryzysie. Alarmują browary i eksperci
Reklama
Reklama