Środowe głosowanie w europarlamencie ma zmienić obraz europejskiej motoryzacji. Choć bogate społeczeństwa Europy Zachodniej już dość szybko zmierzają w stronę jej elektryfikacji, Polska na razie drepcze z tyłu. Ale w ostatnich miesiącach rozwój elektromobilności zaczyna wyraźniej przyspieszać.
Od kwietnia 2019 r. flota samochodów z napędem elektrycznym powiększyła się prawie osiem razy. Według prognoz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) w 2025 r. polski park samochodów z napędem czysto elektrycznym zwiększy się do 290,5 tys. z 40,3 tys. w roku 2022. Z kolei liczba zarejestrowanych hybryd plug-in wzrośnie z 41,1 tys. do 220,2 tys. PSPA zakłada, że łączny udział zelektryfikowanych samochodów w rynku nowych aut sięgnie pod koniec 2025 r. blisko jednej czwartej.
Wzrost za dopłaty
– Do 2040 r. roczny poziom rejestracji samochodów z napędem elektrycznym w Polsce powinien wzrosnąć do 350–400 tys. sztuk – mówi Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA. Zwraca jednak uwagę, że w porównaniu z wieloma państwami, nie tylko Europy Zachodniej, ale również Środkowo-Wschodniej, polski rząd zaczął wdrażać instrumenty wsparcia elektromobilności w postaci subsydiów stosunkowo późno. Barierą pozostaje także wciąż niedoskonałe prawo. W rezultacie od europejskich liderów tego sektora dzieli nas duży dystans, zwłaszcza uwzględniając potencjał krajowego rynku motoryzacyjnego.
Czytaj więcej
Rząd nie wyjaśnia, jak chce skłonić posiadaczy kilkunastoletnich diesli do przesiadki na elektryka.
Pokazują to statystyki Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA: choć w pierwszym kwartale 2022 r. wzrost rejestracji samochodów czysto elektrycznych w Polsce sięgnął prawie 144 proc., podczas gdy w Niemczech wyniósł 29 proc., to Niemcy kupili w tym czasie ponad 36 razy więcej takich aut niż Polacy – 83,8 tys., wobec 2,3 tys. sprzedanych w Polsce.