Gdzie w te wakacje rzadziej usłyszymy język rosyjski

W tym roku na wakacje wyjedzie co najwyżej 10 proc. Rosjan, z tych którzy zazwyczaj spędzali urlop zagranicą. To, dlatego znacznie rzadziej niż w poprzednich latach usłyszymy podczas urlopu język rosyjski.

Publikacja: 27.05.2022 13:59

Plaża w Palavas-les-Flots na południu Francji

Plaża w Palavas-les-Flots na południu Francji

Foto: AFP

Praktycznie nie słychać go już w Hiszpanii, w tym także na Wyspach Kanaryjskich, Portugalii, Włoszech, znacznie rzadziej niż w poprzednich latach na Cyprze (bo nadal są tam Rosjanie zamieszkali na stałe) i w Egipcie. Hotelarze nieoficjalnie przyznają, że dla Rosjan w tym roku mają przygotowaną „ekskluzywną” ofertę. Czyli wydzielone hotele, tak, aby jeśli już przyjadą, to nie mieli styczności np. z Polakami czy urlopowiczami z Krajów Bałtyckich.

Mniejsza liczba Rosjan wybierających się na zagraniczne wakacje wynika z ograniczeń finansowych, utrudnionego dostępu do dewiz i braku bezpośrednich lotów do krajów Unii Europejskiej. Rosjanie z powodu sankcji nie mogą korzystać z kart kredytowych i debetowych VISA i Mastercard. A karty rosyjskiego systemu rozliczeniowego Mir są w tej chwili akceptowane jedynie w Abchazji, w Kazachstanie, Kirgistanie, Południowej Osetii i Tadżykistanie. Z krajów spoza byłego ZSRR w Armenii, na Białorusi, w Turcji i Wietnamie. Zaakceptowała je także Kuba, ale Rosjanie nie mają tam jak dolecieć. Gotowa jest do akceptacji Sri Lanka, ale tam akurat zaczyna się sezon monsunów i sezon turystyczny się skończył. TASS informuje, że o Mirze rząd rosyjski rozmawia z Indiami. Ale jak na razie decyzje nie zostały podjęte.

Czytaj więcej

Wyspa, która tonie w długach

Rosyjskiego raczej nie usłyszymy na Karaibach, w tym na Dominikanie, bo podobnie, jak jest to w przypadku Kuby nie bardzo mają jak tam dolecieć. Nie słychać o lotach Aerofłotu do Tajlandii, Malezji, czy na indonezyjskie Bali. Rosjan serdecznie zapraszają władze Seszeli, ale jest to raczej miejsce dla bardzo bogatych obywateli tego kraju.

Z pewnością rosyjski usłyszymy w Turcji, ale też znacznie rzadziej niż jeszcze przed rokiem. Turcy robią wszystko, żeby ściągnąć rosyjskich turystów. Stworzyli nawet nowego przewoźnika, który ma ich wozić i wyznaczyli hotele, w których będą się czuli „jak u siebie”. A Turkish Airlines nadal lata do Moskwy i St Petersburga.

Ale i tak tureccy touroperatorzy przyznają, że jeśli przyjedzie do ich kraju na wypoczynek 1,5 mln Rosjan, to i tak będzie sukces. Bo co z tego, że można płacić za wakacje we własnej walucie i bez problemu używać karty płatniczej, skoro wakacje podrożały dla nich o 80 proc. Według prognoz sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę w tym roku Turcy oczekiwali przyjazdu 6 mln Rosjan, po 4,7 mln w 2021 roku, w którym przecież obowiązywały jeszcze obostrzenia pandemiczne. Ale to Rosjanie właśnie uratowali rok temu turecką branżę turystyczną i było ich najwięcej. Język rosyjski słychać było dosłownie wszędzie, zwłaszcza w kurortach na południu kraju.

Czytaj więcej

Turcja odzyskuje turystów. W czołówce Niemcy i Rosjanie, Polacy daleko z tyłu

Jak informuje Russian Travel Digest cena wakacji all inclusive w hotelu trzygwiazdkowym w Turcji przed inwazją kosztowała 616 euro, teraz 1100. Podobnie jest w cenami w Egipcie.

Volkan Yorulmaz, prezes Kemer Promotion z Antalii przyznaje, że w tym roku, mimo wszystkich wysiłków, branża będzie miała poważny problem. - Byliśmy przygotowani na 6 mln i za tymi prognozami poszły inwestycje - mówi. Według ocen ekonomistów turecka gospodarka straci z tego powodu 3-4 mld euro. Odbije się to na rynku pracy, bo każdy turysta generuje przynajmniej 3 miejsca pracy w sezonie, a każdy dolar wydany przez turystę, to 2,5 dolara dla branż związanych z turystyką.

Bogatych Rosjan nadal spotkamy w Dubaju, choć i tam jest ich coraz mniej, a także na Seszelach, chociaż raczej tych naprawdę najbogatszych, bo na razie jedyna możliwość dolotu, jest z przesiadką w Dubaju lub w Katarze. Rząd Seszeli wprawdzie potępił inwazję rosyjską, ale „zwyczajnych turystów” będzie witał z otwartymi ramionami. Pojawią się również i na Malediwach, dokąd odkupionymi Airbusami lata już Aerofłot.

Czytaj więcej

Hiszpanie nie chcą turystów z Rosji. Będą ich separować w hotelach

Praktycznie nie słychać go już w Hiszpanii, w tym także na Wyspach Kanaryjskich, Portugalii, Włoszech, znacznie rzadziej niż w poprzednich latach na Cyprze (bo nadal są tam Rosjanie zamieszkali na stałe) i w Egipcie. Hotelarze nieoficjalnie przyznają, że dla Rosjan w tym roku mają przygotowaną „ekskluzywną” ofertę. Czyli wydzielone hotele, tak, aby jeśli już przyjadą, to nie mieli styczności np. z Polakami czy urlopowiczami z Krajów Bałtyckich.

Mniejsza liczba Rosjan wybierających się na zagraniczne wakacje wynika z ograniczeń finansowych, utrudnionego dostępu do dewiz i braku bezpośrednich lotów do krajów Unii Europejskiej. Rosjanie z powodu sankcji nie mogą korzystać z kart kredytowych i debetowych VISA i Mastercard. A karty rosyjskiego systemu rozliczeniowego Mir są w tej chwili akceptowane jedynie w Abchazji, w Kazachstanie, Kirgistanie, Południowej Osetii i Tadżykistanie. Z krajów spoza byłego ZSRR w Armenii, na Białorusi, w Turcji i Wietnamie. Zaakceptowała je także Kuba, ale Rosjanie nie mają tam jak dolecieć. Gotowa jest do akceptacji Sri Lanka, ale tam akurat zaczyna się sezon monsunów i sezon turystyczny się skończył. TASS informuje, że o Mirze rząd rosyjski rozmawia z Indiami. Ale jak na razie decyzje nie zostały podjęte.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg
Biznes
System kaucyjny zbudują sprytni, a nie duzi, gracze
Biznes
Praktycznie o przyszłości otwartego oprogramowania. Konferencja Open Source Day 2024 już 18 kwietnia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Są unijne kary za łamanie sankcji wobec Rosji. Więzienie i ogromne grzywny