Jak daje sobie radę ukraińska gospodarka i przedsiębiorcy po dwóch miesiącach wojny?
Wojna wyrządziła nam ogromne szkody, przede wszystkim przynosząc śmierć wielu żołnierzom i zwykłym obywatelom. Gospodarka też poważnie ucierpiała, zwłaszcza że rosyjska agresja trafiła w silnie rozwinięte przemysłowo wschodnie regiony kraju. Szacujemy, że nie funkcjonuje około 35 proc. naszego przemysłu. Przed 2014 r. obwody doniecki i ługański dostarczały około 21 proc. całej produkcji przemysłowej i około 15 proc. PKB Ukrainy. Wtedy właśnie, w 2014 r. przyszedł pierwszy cios dla tych regionów, a teraz kolejny. Bank Światowy prognozuje, z czym zresztą się zgadzamy, że PKB naszego kraju spadnie nawet o 45 proc. Inflacja może sięgnąć 20 proc. Te liczby mogą oczywiście być inne, ale zależy to od rozwoju działań militarnych. 5 milionów naszych obywateli opuściło kraj, a siedem milionów przesiedliło się do centralnej i zachodniej Ukrainy, co też ma znaczenie dla gospodarki. Około połowy ludności aktywnej zawodowo straciło źródła zarobku. Dlatego wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich jest nie tylko wygrać wojnę, ale też zapewnić warunki powrotu do kraju wszystkich, którzy wyjechali. Jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni Polsce za to, że tak bardzo pomaga uchodźcom. Jednak jeśli u nas nie będzie warunków do powrotu, to mężczyźni, którzy na razie są w kraju i walczą, wyjadą za granicę do swoich rodzin.
Słychać głosy, że wielu zostanie na zachodniej Ukrainie albo za granicą już na zawsze…