Półmetek wakacji pokazuje utrzymujące się powodzenie Grecji, Hiszpanii i Bułgarii, czyli Polacy wybierają te same kierunki co rok wcześniej. Tyle że wzrost liczby wyjazdów zagranicznych jest imponujący: aż o 30 proc. w porównaniu z latem 2016 r. Zrobiło się drożej, choć ani złoty nie jest słabszy niż rok temu, ani inflacja nie przyspiesza. Koszt lipcowego wypoczynku był wyższy o 5 proc. przy inflacji 1,7 proc.
– Za lipcowe wakacje (zagraniczne – red.) turyści płacili średnio 2490 zł, czyli więcej, niż przed rokiem, kiedy nadal można było trafić na okazje last minute – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor w Travelplanet.pl. – Część wzrostu to przerzucone na klientów konsekwencje obowiązku odprowadzania obowiązkowej składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.
I jeszcze jeden powód wyższej średniej ceny: Polacy zaczynają odpoczywać w coraz lepszych hotelach. Jak wynika z analizy Travelplanet.pl w lipcu 2017 aż 63 proc. klientów biur podróży mieszkało w hotelach cztero-, pieciogwiazdkowych. Rok wcześniej – 59 proc. Z 36 proc. do 31,5 proc. zmniejszyła się liczba wypoczywających w obiektach trzygwiazdkowych.
Wyraźnie także widać, że na początku lata polscy turyści wyraźnie postawili na europejskie kurorty w basenie Morza Śródziemnego i Morza Czarnego. Ta tendencja widoczna jest od roku 2015. Najbardziej skorzystała na tym obok Bułgarii Albania, także dlatego, że wakacje w tym kraju, chociaż podrożały o ponad 200 zł, wciąż nie należą do najdroższych. Widać także awans Egiptu, gdzie ceny są nadal konkurencyjne. Koszt wakacji w tym kraju jest o ponad 400 zł niższy niż w porównywalnych warunkach w Europie.
