Brexit zwiększy koszty brytyjskich producentów aut

Brytyjskie firmy samochodowe zwróciły uwagę premier Theresy May, że jeśli nie zapewni handlu bez przeszkód z Unią, to po wyjściu kraju z Unii będzie trudniej prowadzić działalność, bo zdrożeją ich fabryki.

Aktualizacja: 11.03.2018 12:28 Publikacja: 11.03.2018 11:54

Brexit zwiększy koszty brytyjskich producentów aut

Foto: Bloomberg

Przed brexitem największe światowe firmy samochodowe zastanawiają się, jak będą importować miliony komponentów z całego świata i następnie eksportować samochody z brytyjskich fabryk do europejskich klientów. Firmy te już pracują nad planami dostosowania się do rożnych scenariuszy obejmujących stawki celne i opóźnienia w odprawach portowych, które dotkną ten sektor zależny od sprawnego przemieszczania się komponentów, silników i gotowych wyrobów przez granice.

— Jeśli powstanie taki czy inny warunek, to będzie nas kosztować kilkadziesiąt milionów funtów absolutnie zmarnowanych, a nie możemy narażać firmy na takie ryzyko — stwierdził podczas salonu w Genewie prezes Jaguara Land Rovera (JLR), Ralf Speth. — Mówimy o straconych minutach na granicach, co wpłynie niekorzystnie na nasze zapasy, logistykę i dlatego musimy już teraz pracować nad wszelkimi kompleksowymi planami — dodał. Ostrzegł, że wszelkie odstępstwa w normach pojazdów między W. Brytanią i Unią (obecnie są identyczne) będzie oznaczało powrót do średniowiecza.

Londyn i Bruksela mają nadzieję osiągnąć porozumienie o okresie przejściowym na szczycie Unii 22-23 marca, utrzymujące obecny stan do końca 2020 r., ale firmy pracują nad zaplanowaniem niepewnej przyszłości na później. Stawką jest powodzenie jednego z niewielu brytyjskich sukcesów przemysłowych od lat 80: sektora motoryzacji, który zatrudnia ponad 800 tys. ludzi i daje obroty 77,5 mld funtów (110 mld dolarów).

Szefowie i przedstawiciele kierownictwa 9 firm różnych sektorów (BMW, Bosch, Telefonica, Kingfisher, Wizz Air) spotkali się w ramach okrągłego stołu z premier Theresą May i wiceministrem finansów Johnem Glenem dla omówienia stanu przygotowań do brexitu i okresu przejściowego. T. May zapewniła, że będzie dążyć do utrzymania wysokich norm przepisów i do rozwiązań wspierających firmy obu stron — podał urząd premiera.

Honda i Peugeot chcą zbudować dodatkowe magazyny na większy zapas podzespołów, aby chronić model produkcji just-in-time przed ewentualnymi odprawami celnymi. Mini z grupy BMW mówi o gigantycznych komplikacjach przygotowań przed utratą normalnego handlu. — Nie wiemy, czy każda ciężarówka z dostawami dostanie zgodę wjazdu. Możemy zwiększyć zapasy, aby zyskać elastyczność produkcji, teraz` to prawdziwy koszmar — stwierdził Peter Scharzenbauer z zarządu firmy. Szef Hondy ds. kontaktów z rządami europejskimi, Patrick Keating powiedział w ubiegłym roku w parlamencie, że japońska firma będzie musiała uruchomić w marcu plan przygotowań, teraz czeka na dalsze szczegóły. — Obserwujemy sytuację w miarę rozwoju negocjacji i spodziewamy się dodatkowych wyjaśnień po marcowym szczycie — dodał.

Zmartwienia Astona Martina

Możliwość cesji Astona Martina albo debiutu giełdowego zniknie na co najmniej rok, jeśli W. Brytania nie dojdzie do porozumienia z Unią Europejską o okresie przejściowym — oświadczył prezes Andy Palmer.

Brytyjski producent sportowych aut, który chce rozszerzyć swą gamę o SUV i wersje elektryczne, rozważa sprzedaż innej grupie przemysłowej, bo obecni właściciele chcą się jej pozbyć albo debiut na giełdzie. Brexit zwiększył jednak niepewność. — Podczas przygotowań do sprzedaży czy do IPO potrzeba stabilności rynku. Jeśli dojdzie do umowy o okresie przejściowym, to w pewien sposób problem odroczy się o 2 lata. Jeśli nie, to trzeba będzie poczekać na brexit i zobaczyć, co to da — powiedział Palmer.

Właściciele firmy, włoski Investindustrial i konsorcjum inwestorów z Kuwejtu zlecili bankowi Lazard przygotowanie pierwotnej oferty publicznej albo cesji firmy o wartości 2-3 mld funtów (2,24-3,36 mld euro) — podano w połowie grudnia. Od tamtej pory producent aut używanych przez Jamesa Bonda podał o pierwszym od 2010 r. rocznym zysku dzięki największym obrotom od 9 lat. — Mogę wymienić inne źródła, które mówią o wycenie mojej firmy na poziomie 5-6 mld funtów — dodał A. Palmer.

Przed brexitem największe światowe firmy samochodowe zastanawiają się, jak będą importować miliony komponentów z całego świata i następnie eksportować samochody z brytyjskich fabryk do europejskich klientów. Firmy te już pracują nad planami dostosowania się do rożnych scenariuszy obejmujących stawki celne i opóźnienia w odprawach portowych, które dotkną ten sektor zależny od sprawnego przemieszczania się komponentów, silników i gotowych wyrobów przez granice.

— Jeśli powstanie taki czy inny warunek, to będzie nas kosztować kilkadziesiąt milionów funtów absolutnie zmarnowanych, a nie możemy narażać firmy na takie ryzyko — stwierdził podczas salonu w Genewie prezes Jaguara Land Rovera (JLR), Ralf Speth. — Mówimy o straconych minutach na granicach, co wpłynie niekorzystnie na nasze zapasy, logistykę i dlatego musimy już teraz pracować nad wszelkimi kompleksowymi planami — dodał. Ostrzegł, że wszelkie odstępstwa w normach pojazdów między W. Brytanią i Unią (obecnie są identyczne) będzie oznaczało powrót do średniowiecza.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił