„Dziś u czarnomorskiego wybrzeża Turcji zakończyło się układanie podmorskiego odcinka pierwszej nitki gazociągu Turecki Potok. W okolicy osady Keikei prowadzona jest budowa terminalu przyjęcia gazu. Wraz ze skończeniem budowy odcinków brzegowych połączeń prace przy pierwszej nitce będą zakończone" - głosi poniedziałkowy komunikat Gazpromu.
Rurę na dnie układał statek Pioneering Spirit szwajcarskiej firmy Allseas specjalizującej się w podmorskich konstrukcjach. Firma w trzecim kwartale 2018 r. będzie kontynuować układanie drugiej części gazociągu.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller nie ma wątpliwości, że nowy gazociąg będzie sukcesem koncernu. - Realizacja Tureckiego Potoku jest z powodzeniem kontynuowana. Zakończyliśmy ważny etap - zbudowana została pierwsza nitka. Tempo budowy było wysokie. Od 7 maja 2017 r. kiedy układanie na morskim dnie się rozpoczęło, zostało zbudowane łącznie 1161 km rur w dwóch nitkach. jest to 62 proc. długości całego gazociągu. Turecki Potok bez wątpienia odegra ogromną rolę we wzmocnieniu bezpieczeństwa energetycznego Turcji i Europy - cytuje menadżera agencja Prime.
Turecki Potok ma mieć dwie nitki - jedna właśnie zbudowana, dostarczy gaz do Turcji (15,75 mld m3 rocznie) i zacznie dostarczać gaz w tym roku.
Druga to wyzwanie rzucone europejskiej inwestycji omijającej Rosję - Gazowemu Korytarzowi Południowemu, którym gaz z Azerbejdżanu ma dotrzeć na południe Europy. System tworzą: gazociąg południowo-kaukaski (SCP), którym przez 691 km gaz z Azerbejdżanu (złoże Szah-Deniz) dotrze do granicy Gruzji i Turcji. Jego budowa ruszyła w czerwcu 2015 r i ma zostać zakończona w 2019 r. Drugi odcinek - gazociąg trans-anatolijski (TANAP) jest najdłuższy. Liczy 1850 km od granicy gruzińsko-tureckiej przez Turcję do granicy z Grecją. Tu budowa ruszyła w marcu 2015 r i zakończy się także w 2019 r.