W 2010 roku FairPhone powstało jako akcja mająca uświadamiać koszty, zarówno ekologiczne jak i społeczne idące za produkcją smartfonów. W pewnym momencie jednak twórcy akcji uświadomili sobie, że aby stworzyć alternatywę sama edukacja konsumentów nie wystarczy.

- Po kilku latach kampanii zdaliśmy sobie sprawę, że nie tworzymy alternatywy. Postanowiliśmy więc stać się częścią tej branży, zostać firmą – powiedziała Reutersowi dyrektorka generalna FairPhone Eva Guwens.

Tym co wyróżnia FairPhone nie jest cena – najnowszy model kosztuje od 579 euro oferując przy tym większość funkcji dostępnych we flagowcach koncernów takich jak Samsung czy Xiaomi. Różnicą oferowaną przez holenderskiego producenta są materiały pochodzące z recyklingu i pozyskane w sposób odpowiedzialny społecznie oraz większa łatwość naprawy – urządzenia mają np. wymienne baterie. Celem firmy jest osiągnięcie poziomu 70 procent materiałów do produkcji pozyskanych w sposób na pewno odpowiedzialny i ekologiczny.

Recykling jest istotny z punktu widzenia ograniczania śladu węglowego, ale też zmniejsza inne koszty środowiskowe, szczególnie w przypadku surowców kopalnianych. Natomiast odpowiedzialne społecznie pozyskiwanie surowców ma olbrzymie znaczenie w świetle powtarzających się doniesień o wyzysku czy pracy dzieci w kopalniach w Demokratycznej Republice Konga, z której pochodzi znacząca część światowej produkcji kobaltu.

FairPhone stara się pozyskiwać kobalt do swoich urządzeń poprzez współpracę z Cobalt Alliance, która to organizacja ma na celu dbanie, by kopalnie tego surowca były bezpieczniejsze, bardziej przyjazne dla środowiska i oferowały dobre warunki pracy i płacy.