Twórcy systemu twierdzą, że może on pomóc w rozwiązaniu lęku separacyjnego u zwierząt domowych, które dorastały przyzwyczajone do przebywania ludzi w domu podczas pandemii koronawirusa.
Dr Ilyena Hirskyj-Douglas - naukowczyni z Uniwersytetu Glasgow w Szkocji oraz naukowcy z fińskiego Aalto University - razem ze swoim psem, 10-letnim labradorem Zackiem, opracowała telefon dla czworonogów - DogPhone. Telefon składa się z małej piłki wyposażonej w specjalny czujnik, który jest zdalnie podłączony do laptopa – informuje BBC. Piłka reaguje na wstrząsy i ruch. Kiedy pies porusza nią, telefon uruchamia się i dzwoni do właściciela. A właściwie rozpoczyna rozmowę wideo z właścicielem, którego zwierzę może zobaczyć na monitorze laptopa lub komputera. Pies może też odebrać telefon – kiedy dzwoni wystarczy, że poruszy piłką, aby odebrać połączenie przychodzące.
Dr Hirskyj-Douglas podkreśliła, że DogPhone nie powstał z myślą o użytku komercyjnym, ale po to by zbadać, jak psy doświadczają nowych technologii i ewentualne pomóc w ich rozwijani, tak aby czworonogom łatwiej było z nich korzystać.
- Moje odkrycie może pomóc zwierzętom poradzić sobie z lękiem separacyjnym w momencie, gdy ich właściciele są w pracy - zaznacza autorka telefonu dla psów, która od lat tworzy nowatorskie urządzenia przeznaczone dla psów.
Dr Hirskyj-Douglas powiedział, że początkowo jej pies „bardzo ekscytował" się nowym urządzeniem i dzwonieniem, jednak po jakimś czasie się nim wyraźnie znudził i już nie korzysta z niego tak często.
Przez pierwsze dwa dni Zack wykonał 18 telefonów, z których połowa była „przypadkowa”, gdy akurat spał na piłce, co sugeruje, że system był zbyt wrażliwy. Ale podczas kilku kolejnych rozmów szybko załapał o co chodzi i pokazał właścicielowi kilka zabawek, którymi często się razem bawią. Podszedł także do ekranu, sugerując, że chce z właścicielką wejść w interakcję.
W końcowej fazie eksperymentu, trwającej siedem dni, dostrojenie akcelerometru zostało dopracowane i Zack wykonał w sumie 35 połączeń, średnio pięć dziennie – informuje BBC. - To może pomóc „szczeniętom pandemicznym” znaleźć nowe sposoby radzenia sobie ze stresem związanym z samotnością w domu, gdy ich właściciele wracają do pracy – uważa dr. Hirskyj-Douglas, a także powstrzymać właścicieli psów przed ich oddaniem do schronisk po wygaśnięciu pandemii.