MON: setki starych tanków do liftingu

MON intensywnie negocjuje z przemysłem zakres modernizacji starych czołgów z rodziny T-72. Chodzi o ponad 300 tanków z rezerw, a nawet wyprzedażowych magazynów Agencji Mienia Wojskowego.

Aktualizacja: 02.10.2018 13:59 Publikacja: 02.10.2018 13:06

Czołgi T-72

Czołgi T-72

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Gęsicki

Prace modernizacyjne przy T-72 miałyby trzy zasadnicze cele: wzmocnienie napędu, aby zwiększyć manewrowość czołgów, radykalne poprawienie siły i precyzji ognia oraz zwiększenie bezpieczeństwa załogi.

Andrzej Kiński, szef pisma Wojsko i Technika, znawca broni pancernej ujawnia, że przemysł przygotował trzy warianty przebudowy i doposażenia odnawianych czołgów. Najdalej idący lifting wprowadza technologie cyfrowe do systemów obserwacji, łączności, samoobrony i kierowania ogniem, przewiduje też radykalne posunięcia - jak wymiana armat na nowocześniejsze, wzmocnienie ochrony przeciwminowej i balistycznej. To drogie poprawki, jednak np. system kierowania ogniem (SKO) nowej generacji wydatnie zwiększa szanse trafienia przeciwnika pierwszym strzałem. - O tym, jak głęboka i kosztowna będzie modernizacja czołgów zdecyduje wojsko. Najważniejsze, by nie skończyło się na zwyczajnym odmalowaniu i remoncie - mówi Kiński.

Ratunek dla pancernych Łabęd

Wojciech Łuczak, wiceprezes Altairu, wydawcy fachowego pisma Raport WTO, potwierdza, że beneficjentem inwestycji związanych z rewitalizacją pancerzy pamiętających Układ warszawski będą osłabione latami skąpych zamówień Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy z Gliwic. W tym roku pancerny zakład ma wyjątkowo słabe wyniki, choć uczestniczy w ważnym projekcie modernizacji Leopardów.

Według eksperta, deklarację o wartych miliony złotych zleceniach na modernizację 318 wysłużonych T-72 jeszcze latem złożył na spotkaniu ze związkowcami przedsiębiorstw tzw. Śląskiej Grupy Pancernej Sebastian Chwałek, nadzorujący przemysł obronny wiceminister obrony narodowej. Chwałek od 1 października (pisaliśmy o tym w poniedziałek na stronach internetowych „Rz”) po złożeniu rezygnacji z funkcji w MON jest już wiceprezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

W modernizacyjnym ogonie

Polska armia ma ok. 1000 czołgów, co powinno czynić ją pancerną potęgą wśród europejskich krajów NATO. Tyle że setki niemodernizowanych tanków włączając w to odnawiane dopiero teraz czołgi leopard przejęte od Bundeswehry, od lat czekających na nowoczesną amunicję nadaje się raczej do skansenu.

Henryk Knapczyk, emerytowany dziś szef OBRUM, śląskiego ośrodka rozwoju broni pancernej, o branży wie wszystko, ale nie potrafi wytłumaczyć dlaczego przez kolejne dekady decydenci skreślali konsekwentnie niemal wszystkie projekty modernizacji polskich czołgów, a wiodące zakłady pogrążały się w zapaści. - Cały świat, nawet najbogatsi sojusznicy w NATO w tym czasie wykorzystywali miejscowe kompetencje i modernizowali rodzimy sprzęt – mówi Knapczyk.

Brak konsekwencji i ciągłości w usprawnianiu pancerzy a zwłaszcza unowocześnianiu amunicji sprawia, że wleczemy się w ogonie sojuszniczego peletonu - ocenia Wojciech Łuczak. - Zamiast wykorzystania nie utraconych jeszcze kompetencji rodzimego przemysłu, który swoim czasie rozwijał poradzieckie konstrukcje a nawet eksportował całe fabryki tanków „pod klucz” do krajów trzeciego świata, zadowalamy się prowizorką – narzeka wiceprezes Altairu. Łuczak: - Nie myślimy też strategicznie: na naszych oczach tworzą się polityczno–przemysłowe międzynarodowe koalicje i konsorcja które wytyczają właśnie perspektywę rozwoju czołgowych konstrukcji przyszłości, ale Warszawa nie włączyła się np. debaty i nie próbuje zabrać z najlepszymi do pancernego pociągu.

Sięgamy do rezerw

Niedawno pisaliśmy w „Rz”, że Agencja Mienia Wojskowego, która zarabia na wyprzedażach nieruchomości i sprzętu wycofywanego z armii i służb MSWiA, zwraca właśnie wojsku stare wycofane już ze służby czołgi T-72. Po liftingu powrócą do służby.

– W sytuacji wyższej konieczności, w której się znaleźliśmy na własne życzenie – odsuwając w czasie decyzje o odnawianiu pancerzy, decyzja o modernizacji  to racjonalne działanie -  twierdzi Wojciech Łuczak. Polska postanowiła już o  budowie nowej dywizji i zwiększeniu potencjału wojskowego  na wschodniej flance kraju. - W tej chwili nie mamy  innej możliwości  aby szybko i względnie tanim kosztem wyposażyć w czołgi odtwarzane i wzmacniane  jednostki pancerne – dodaje. 

Prace modernizacyjne przy T-72 miałyby trzy zasadnicze cele: wzmocnienie napędu, aby zwiększyć manewrowość czołgów, radykalne poprawienie siły i precyzji ognia oraz zwiększenie bezpieczeństwa załogi.

Andrzej Kiński, szef pisma Wojsko i Technika, znawca broni pancernej ujawnia, że przemysł przygotował trzy warianty przebudowy i doposażenia odnawianych czołgów. Najdalej idący lifting wprowadza technologie cyfrowe do systemów obserwacji, łączności, samoobrony i kierowania ogniem, przewiduje też radykalne posunięcia - jak wymiana armat na nowocześniejsze, wzmocnienie ochrony przeciwminowej i balistycznej. To drogie poprawki, jednak np. system kierowania ogniem (SKO) nowej generacji wydatnie zwiększa szanse trafienia przeciwnika pierwszym strzałem. - O tym, jak głęboka i kosztowna będzie modernizacja czołgów zdecyduje wojsko. Najważniejsze, by nie skończyło się na zwyczajnym odmalowaniu i remoncie - mówi Kiński.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO