Wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman stracił cierpliwość i palcem wskazał 12 projektów o wartości 850 mln zł, które idą bardzo źle.
Chodzi o inwestycje z program “Rozwój Polski wschodniej”. – Tu np. od półtora roku nie widać żadnych postępów – mówił Hetman o projekcie przygotowania terenów pod inwestycje, który prowadzą władze powiatu rzeszowskiego. Koszt inwestycji to 114 mln zł. Rozsypuje się też pomysł regionalnego centrum naukowo-technologicznego w woj. świętokrzyskim (koszt – ok. 57 mln zł). W marcu ub. r. została podpisana umowa wstępna, a do dziś nie wykupiono nawet jednej działki pod inwestycję.
[wyimek][srodtytul]2,8 mld euro[/srodtytul] wynosi budżet programu „Rozwój Polski wschodniej”[/wyimek]
Politechnika Rzeszowska deklarowała, że w tym roku wyda (na dwa projekty) 37 mln zł z unijnych dotacji, w rzeczywistości wydała 41,6 tys. zł. – Opóźnienia są, ale informowaliśmy o tym – mówi “Rz” Wojciech Chwała z politechniki. – Wynikają one z niezależnych od nas przesłanek, tj. opóźnień w postępowaniu przetargowym – wyjaśnia.
Realizatorzy opóźnionych projektów mają teraz przygotować plany naprawcze. W razie braku poprawy grożą im poważniejsze sankcje. – Dla inwestycji, które mają podpisane umowy, cofniemy zaliczkowanie – podkreślił Hetman. W programie “Rozwój Polski wschodniej” dzięki zaliczkom uczelnie i samorządy nie muszą w ogóle wydawać swoich pieniędzy (w innych programach wkład własny zawsze jest konieczny). – Jest też możliwość rozwiązania umowy lub w przypadku części inwestycji wykluczenie z listy projektów kluczowych. A to oznacza brak dotacji – postraszył minister.