- Jeśli tylko zapadnie decyzja, że potrzebowano by nas na miejscu tragedii, jesteśmy gotowi wysłać naszych ratowników ze specjalistycznym sprzętem - mówi Konwerska.
- Mamy już doświadczenie w sytuacjach związanych z trzęsieniami ziemi, w 1988 roku nasi ratownicy byli w Armenii - dodała . Decyzje o wysłaniu pomocy zapadają na szczeblu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Na razie nic nie wiemy. Decyzje mają zapaści dziś popołudniu. Nie chcemy zajmować oficjalnego stanowiska dopóki głosu nie zabierze rząd - powiedziała nettg.pl Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA, odsyłając do Centrum Informacyjnego Rządu. Nettg.pl ustalił, że reakcja polskich władz jak dotąd polegała na przekazaniu 50 tys. dolarów przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W CSRG podkreślają, że udział ratowników górniczych w akcji po trzęsieniu ziemi byłby naturalny, bo oprócz statutowych działań stacji (niesienie pomocy ludziom i ratowanie mienia w zakładach górniczych), CSRG ma obowiązek do niesienia pomocy w sytuacjach zagrożenia publicznego. - Przykładem takiego zaangażowania poza kopalniami jest udział w ratowaniu ofiar po katastrofie w hali targowej w Katowicach - powiedziała Monika Konwerska.
Ilu wyszkolonych ratowników może w tej chwili wysłać nasz kraj na zniszczoną kataklizmem karaibską wyspę? Rzeczniczka CSRG tłumaczy, że warunki w takich sprawach zawsze dyktuje bieżąca sytuacja. Wspomina w rozmowie z nettg.pl, że gdy doszło do zawalenia hali MTK w Katowicach, w pierwszym rzucie zostało natychmiast delegowanych do akcji stu ratowników górniczych a stu innych trwało w pełnej gotowości. W przypadku kontyngentu haitańskiego w grę wchodziłoby zapewne kilkudziesięciu ludzi. Ratownicy górniczy zapewne współdziałaliby z zespołami ratowniczymi Państwowej Straży Pożarnej.
Tymczasem kolejne kraje wysyłają, lub wysłały już swoje siły ratownicze, pomoc medyczną i materialną na wyspę. Wiadomo już o oddziałach, które wyruszyły z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji Izraela i Meksyku.