Polskie Linie Lotnicze LOT otrzymają pierwsze egzemplarze nowoczesnego odrzutowca długodystansowego Dreamliner – boeinga 787 – dopiero pod koniec 2011 roku albo w pierwszych miesiącach 2012. To dwa lata później, niż wynikało z pierwszej umowy między Boeingiem i LOT.
Na początek będzie to pięć maszyn, a potem trzy kolejne. Opóźnienie jest dla amerykańskiego producenta bardzo kosztowne. Wiadomo, że LOT zapłaci za maszyny mniej, niż wynosi cena katalogowa – 153 mln dol. Przewoźnik otrzyma także wsparcie Boeinga przy budowie hangaru dla nowych maszyn, który musi być większy od posiadanych przez LOT. Producent zobowiązał się także do przeprowadzenia szkoleń obsługi oraz remontu eksploatowanych nadal boeingów 767 latających na długich trasach LOT.
Za nowe maszyny LOT zapłaci kredytem z amerykańskiego Exim Banku. Do tego czasu linia będzie wykorzystywała obecną flotę, do której cały czas dochodzą nowe embraery. Dzięki temu LOT otwiera nowe połączenia – od maja do sierpnia 2010 – pięć tras – z Warszawy do Tallina, Goeteborga, Bejrutu i Bratysławy oraz z Katowic do Tel Awiwu. W dalszych planach, jak mówił „Rz” prezes Sebastian Mikosz, jest jeszcze Kair i Dubaj. Z kolei LOT Charters ma latać również do Tajlandii.
Rozwijanie sieci jest kosztowne, tymczasem nadal nie wiadomo, kto weźmie udział w podniesieniu kapitału LOT. Bank inwestycyjny Morgan Stanley, wybrany przez Ministerstwo Skarbu Państwa na doradcę prywatyzacyjnego, zwrócił się na razie do 22 linii lotniczych i instytucji finansowych, które mogłyby być zainteresowane polskim przewoźnikiem. Odpowiedziało kilkanaście z nich, do których zostały wysłane materiały informacyjne. Ostatecznie ewentualnym udziałem w podniesieniu kapitału zainteresowane są dwie instytucje finansowe i jedna linia lotnicza.
– Resort skarbu nie jest pod ścianą w sprawie prywatyzacji LOT. Rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami, prezentując im swoje oczekiwania i czekamy na ich szczegółowe propozycje – mówi „Rz” Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu nadzorujący spółkę. – Morgan Stanley dopiero zaczyna cały proces. Zakładamy, że chętnych będzie znacznie więcej. Dziś naszą intencją jest tylko podwyższenie kapitału, ale chcemy ułożyć relacje z potencjalnym inwestorem w taki sposób, aby móc potem rozmawiać o dalszym zaangażowaniu w spółkę. Ponieważ jednocześnie prowadzimy i restrukturyzację, i prywatyzację LOT, trudno w tej chwili powiedzieć, czy uda się sfinalizować rozmowy z inwestorami w tym roku.