– Decyzja o pożyczce zapadła, teraz musimy ustalić sposób jej zabezpieczenia. Jesteśmy w tej kwestii elastyczni – mówi Marta Gajęcka, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).
To był najtrudniejszy punkt negocjacji. Sprawa rozbija się jednak o ustalenie sposobu zabezpieczenia tej pożyczki. EBI chciał, by wspólnicy spółki, czyli miasto Gdańsk i województwo pomorskie, udzielili gwarancji lub poręczenia. Samorządy bronią się przed tym, gdyż to zwiększyłoby wskaźnik zadłużenia, a tego chcą uniknąć. Samorządy proponują, by zabezpieczenie przewidywało podniesienie kapitału spółki w razie potrzeby.
[wyimek]0,6 mld euro tyle maksymalnie mogą być warte unijne projekty lotniskowe[/wyimek]
– Zabezpieczeniem może być na przykład gwarancja innych banków – mówi prezes Gajęcka. Zarząd gdańskiego lotniska równocześnie prowadzi rozmowy na temat kredytowania inwestycji z bankami komercyjnymi. Pieniądze z EBI są jednak znacznie tańsze.
Z tych pieniędzy sfinansowana ma być m.in. budowa drogi kołowania i nowego terminalu. Cały projekt szacowany jest na 367 mln zł. Znaczna część środków na zaplanowane prace ma pochodzić z Unii. – W połowie marca powinniśmy zakończyć oceniać wniosek o dofinansowanie tej inwestycji – stwierdza Anna Siejda, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych.