Korespondencja z Detroit
Czy rynek przekona się do aut, które „same się prowadzą", czy auta elektryczne przegrały z hybrydami? No i wreszcie kiedy i w jakiej konfiguracji dojdzie do przetasowań w czołówce największych producentów aut na świecie.
O tym głównie mówi się w Detroit na otwartym w poniedziałek Międzynarodowym Salonie Samochodowym. Jest oczywiście 56 premier, co jak na dwa dni prasowe powoduje wyjątkowe zagęszczenie imprez. To dlatego General Motors i Daimler zdecydowały się swoje premiery przenieść na niedzielny wieczór. Najnowszy model Corvette Stingray to próba koncernu zawalczenia o młodszych kierowców. Ikona amerykańskiej motoryzacji dostała nowy silnik i nową karoserię, ale tak przeprojektowaną, że nikt nie ma wątpliwości, z której stajni ten model pochodzi. Chevrolet, wyraźnie zadowolony z rewitalizacji camaro, teraz próbuje tych samych sztuczek z corvette.
Na razie na Facebooku corvette, zanim jeszcze pokazała ostatni model, miała 1,7 mln fanów, audi R8 – 1,48, obie marki przebija jednak Porsche (4,9). Ale to na razie Chevrolet sprzedaje w USA dwukrotnie więcej corvette niż Niemcy porsche – odpowiednio ponad 14 i 7 tys. w 2012 roku.
Nagrody za wychodzenie z kryzysu
Amerykańskie Stowarzyszenie Dziennikarzy Motoryzacyjnych już przyznało swoje nagrody dla najlepszych menedżerów branży. Dostali je Dan Akerson, prezes General Motors, i Jim Lentz, obydwaj za to, jak skutecznie zdołali wyjść z sytuacji wyjątkowych kryzysów. Przy tym jury przypomniało, że prezes GM w pewnym trudnym dla firmy momencie pomagał jej własnymi pieniędzmi, kupując jej akcje. Szef GM w tym przypadku jednak nie okazał się filantropem, bo na akcjach zarobił 42 proc. Teraz żałuje, że nie zainwestował więcej.