Wczoraj wieczorem posłowie głosami PO i PSL odrzucili w pierwszym czytaniu zgłoszony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego projekt nowelizacji ustawy o nadzorze finansowym. Zakładał on, że przez kolejnych pięć lat potężne instytucje, czyli banki, będą kontrolowane przez NBP i do tego czasu nie dojdzie do pełnej konsolidacji nadzorów finansowych. Tym samym zakończyła się trwająca blisko rok wojna o nadzór nad bankami. Toczyli ją prezes NBP Sławomir Skrzypek i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Stanisław Kluza.
Decyzja posłów oznacza, że jeszcze tylko przez niecały miesiąc NBP ma wpływ na działanie banków. 1 stycznia 2008 r. przestanie istnieć Komisja Nadzoru Bankowego, która podejmowała strategiczne decyzje dotyczące branży. To ona np. dała zgodę na podział BPH. Jej zadania przejmie KNF.Stanisław Kluza nie podjął jeszcze decyzji, kto będzie kierował nadzorem nad bankami. Komisja ogłosiła konkurs na dyrektora zarządzającego tym pionem. Chętni jeszcze tylko dziś mogą zgłaszać swoje kandydatury.
Dyskusja, jak ma wyglądać nadzór nad rynkiem finansowym, trwa prawie dwa lata. W 2006 roku ówczesny parlament zdecydował o połączeniu nadzorów nad instytucjami finansowymi. Powstała KNF. Nowy prezes NBP od początku swojej kadencji zabiegał o to, żeby komisja „nie dostała” nadzoru nad bankami. Prawie mu się to udało. Jesienią rząd zgodził się na nowelizację ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Wcześniejsze wybory uniemożliwiły przyjęcie noweli przez Sejm.
Prezydencki projekt popierała Konfederacja Pracodawców Polskich. Jej zdaniem Polska nie jest jeszcze gotowa do kolejnego etapu konsolidacji nadzoru finansowego