Po zdobyciu latem koncesji na poszukiwania i wydobycie złóż Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zyskało kolejne – w Libii i Danii. Nie wiadomo jednak, ile za nie zapłaci ani kiedy osiągnie jakieś zyski.
Dostęp do złóż libijskich PGNiG zdobyło, wygrywając przetarg, którego rozstrzygnięcie zapadło w niedzielę. Polska firma znalazła się w gronie zwycięzców obok rosyjskiego koncernu Gazprom, algierskiego Sonatrach i Shell.
Prawdopodobieństwo pozyskania gazu ze złóż jest bardzo duże. Może o tym świadczyć choćby zainteresowanie przetargiem wielu zachodnich firm.
Libia należy do tych państw w Afryce, gdzie zasoby surowców są największe. Przetarg ogłosiła państwowa firma naftowa National Oil Corporation, ale zanim PGNiG zawrze z nią ostateczną umowę, upłyną trzy miesiące. Spółka będzie mogła prowadzić prace w rejonie Murzuq (w zachodniej Libii) na bardzo dużym obszarze – ok. 5,5 tys. km kwadratowych. Nie wiadomo jednak, kiedy je rozpocznie, bo wczoraj w PGNiG nikt nie chciał udzielić informacji na ten temat.
Spółka nie ujawniła, ile zapłaci za koncesję. Jak powiedziała „Rz” rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska, jest to tajemnica handlowa. Zwykle koszty zakupu koncesji i prac poszukiwawczych wynoszą kilkaset milionów dolarów.