Główny wniosek z tegorocznego salonu brzmi: jeśli nie masz auta ekologicznego, zapomnij o zdobywaniu rynku. W tej grze na razie liderem jest Toyota i jej model Prius – kupowany w USA tak chętnie, że amerykańskie władze przestały subsydiować jego cenę. Ale i General Motors – mimo kłopotów – zainwestował w produkcję biopaliw i sprzedaje auta hybrydowe. Właśnie hybryda Chevrolet Malibu została autem roku 2007 w USA.
Na lekceważenie ekologii mogą sobie pozwolić tylko Maserati czy Lamborghini, bo zawsze były to auta ekstrawaganckie. Ale już Ferrari pokazał w Detroit model F430 Spider, napędzany bio-paliwem. – Jesteśmy gotowi do seryjnej produkcji, jeśli rynek rzeczywiście pójdzie w tym kierunku – chwalił się Adam Rowley, szefujący Ferrari na rynku USA. Z napędem hybrydowym jeżdżą już nawet gigantyczne hummery, przygotowane przez General Motors dla młodych kierowców.
Mimo że w Detroit pokazano kilkadziesiąt nowych modeli, autem, o którym mówiono najwięcej, był malutki Nano z indyjskiego Taty. Uznano już, że to właśnie auto, które miało premierę kilka dni przed inauguracją salonu, będzie punktem odniesienia dla wszystkich, którzy chcą konkurować na tym rynku. Na razie najbliższy ceną jest produkowany w Chinach chevrolet spark GM i model Fit Hondy, która przygotowuje auto jeszcze mniejsze – sub-Fit.
Oczekiwano nawet, że do Detroit przyjedzie sam Ratan Tata i podpisze umowę o przejęciu od Forda Jaguara i Land Rovera. – To przykre, że musimy się rozstać z tymi markami – przyznał prezes Ford Europe, Lewis Booth. – Ale to najlepsze wyjście, choćby ze względu na ludzi, którzy pracują w tych fabrykach – dodał. Ratan Tata jest znany w światowym biznesie jako najhojniejszy pracodawca.
Producenci starali się podtrzymać atmosferę spektaklu, jaka królowała w Detroit od lat. Prezentację aut General Motors połączono z pokazem mody, w którym wystąpiły m.in. Jennifer Aniston i Diana Ross. Chrysler, słabszy po rozwodzie z niemieckim Daimlerem, podczas premiery swojej lekkiej ciężarówki Dodge Ram na jedną z ulic miasta wypuścił długorogie bydło. Auta prowadzili kowboje, a zwierzęta zachowywały się jak na pastwisku, obgryzając rabatki. Pomysł okazał się chybiony – publiczność bardziej zainteresowało bydło niż auta.