Dwa lata temu Polska okłamała Komisję Europejską, że za unijne pieniądze na Wybrzeżu zbudowaliśmy pięć centrów pierwszej sprzedaży ryb. Na początku marca ich działalność mają sprawdzić kontrolerzy KE. Problem w tym, że większość centrów nie działa. Jest niemal pewne, że unijne pieniądze (2,2 mln euro) trzeba będzie oddać. Odpowiedzialny za rybołówstwo wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke winą za zaniedbania obarcza poprzedników w resorcie.
Centra pierwszej sprzedaży ryb miały powstać w ramach projektu „Organizacja rynku rybnego w Polsce”. Instytucje te, działające w budynkach adaptowanych z polskich środków, a wyposażone z pieniędzy unijnych, miały uporządkować rynek ryb świeżych, zbliżyć go do standardów europejskich, a zwłaszcza wyeliminować pośredników i szarą strefę w rybołówstwie. Za projekt odpowiadało Ministerstwo Rolnictwa, ale jego wdrożenie zlecono warszawskiej fundacji Fundusz Współpracy, która miała przeprowadzać przetargi, zawierać umowy i dokonywać płatności. Pierwotnie planowano, że centra powstaną w siedmiu portach na całym Wybrzeżu. Ostatecznie ministerstwo zdecydowało się na utworzenie tylko pięciu: w Darłowie, Kołobrzegu, Ustce, Władysławowie i na Helu. Wypadła Gdynia i Dziwnów. Już na wstępie wbrew stanowisku Unii Europejskiej cała zachodnia część polskiego Wybrzeża pozbawiona została takich placówek.Inwestycja miała być zakończona już w kwietniu 2005 roku. W styczniu 2006 roku resort rolnictwa poinformował Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, że projekt został w pełni zrealizowany. W rzeczywistości działało tylko jedno centrum zarządzane przez Aukcję Rybną w Ustce. Sprawą zainteresowała się delegatura NIK w Szczecinie. Zeszłoroczny raport kontrolerów jest druzgocący. Projekt realizowano z rażącym naruszeniem prawa: kupowano zbędne urządzenia (np. wózki widłowe bez świateł), ich wartość zawyżano nawet 20-krotnie, a protokoły podpisywały osoby nieuprawnione. NIK wskazuje odpowiedzialność nadzorującej zawieranie umów fundacji Fundusz Współpracy oraz sześciu kolejnych ministrów rolnictwa: Jarosława Kalinowskiego, Adama Tańskiego, Wojciecha Olejniczaka, Jerzego Pilarczyka, Krzysztofa Jurgiela i Andrzeja Leppera. Śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy przez b. dyrektora Departamentu Rybołówstwa MRiRW Grzegorza Ł. prowadzi warszawska prokuratura.
Obecnie oprócz Ustki w pełni działa tylko centrum w Kołobrzegu. Na Helu i we Władysławowie kupione urządzenia niszczeją. Największe opóźnienia są w Darłowie. – Potrzeba nam jeszcze 130 tysięcy złotych na brakujące elementy do chłodni – mówi Andrzej Słoma, kierownik referatu integracji europejskiej i inwestycji Urzędu Miasta w Darłowie.
– Mam nadzieję, że do pół roku wszystkie placówki będą sprawnie działać i nie będziemy musieli oddawać pieniędzy – mówi wiceminister Plocke.