- Jednostkowe koszty pracy są teraz jedną z najpoważniejszych przyczyn rosnącej inflacji – zaznacza Radosław Bodys, analityk z Merrill Lynch. Według jego obliczeń w ostatnim kwartale 2007 r. jednostkowe koszty pracy wzrosły do 9 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosiły 2,4 proc. To one zwiększają inflację, która jeśli nic się nie zmieni na rynku pracy i wynagrodzeń, może osiągnąć w ciągu dwóch lat ok. 6 proc.
Z badań NBP wynika, iż prawie połowa firm przewiduje podwyżki wynagrodzeń. W co trzeciej pensje poszły w górę znacznie powyżej wydajności. W kolejnych 50 proc. podwyżki i wydajność "idą łeb w łeb". Ale co piąta firma deklaruje, że w niej płace rosną wolniej niż wydajność. Rosną zatem jednostkowe koszty pracy.
– Dynamika wzrostu wynagrodzeń osiągnie w tym roku 9,7 proc. – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – A to znaczy, że koszty pracy, które są w dużej mierze pochodnymi pensji, wzrosną znacznie więcej niż w zeszłym roku. Przypomina, że koszty pracy podbiją rosnące ceny energii, paliw i materiałów.
Jankowiak dodaje, że skok kosztów byłby większy, gdyby nie cięcie składki rentowej. – Miejmy nadzieję, że także w tym roku rząd przygotuje jakieś regulacje podatkowe, które pozwolą odciążyć pracodawców.
Problem jest coraz pilniejszy, bo presja płacowa znacznie przewyższa wydajność, a to może obniżyć konkurencyjność firm i spowolnić rozwój.