Szczegóły porozumienia w sprawie budowy A1 między GTC a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad są już ustalone. Mimo to podpisanie umowy może się opóźnić, choć jeszcze dwa dni temu wszystko wskazywało, że uda się to zrobić do końca tygodnia.
GTC wynegocjowało cenę poniżej 12 mln euro za budowę 1 km autostrady. To o 5 mln mniej, niż pierwotnie żądała firma. Wciąż nie wiadomo jednak, czy minister infrastruktury zaakceptuje tę kwotę. Strony nie chcą się wypowiadać na temat szczegółów negocjacji, ale przyznają, że rozmowy idą w dobrym kierunku. – Podpiszemy umowę najszybciej, jak to będzie możliwe – mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA.
Jeżeli cena 12 mln euro za km zostanie zaakceptowana, cała inwestycja będzie kosztować niecałe 750 mln euro. To 280 mln euro więcej, niż gdyby umowa została podpisana dwa lata temu. Wówczas GTC chciało budować A1 za 7,4 mln euro za km. Do podpisania umowy nie doszło, gdyż na początku 2006 r. minister transportu stwierdził, że koncesja przyznana GTC wygasła, a rząd wybuduje trasę taniej i szybciej. Podstawowym argumentem była konieczność dopłacania koncesjonariuszowi, według rządowych wyliczeń, 200 – 300 mln zł rocznie przez 30 lat za udostępnienie drogi. Sąd orzekł, że GTC ma prawo budować A1. Firma stwierdziła wtedy, że koszty inwestycji wzrosły.
Równocześnie trwają negocjacje z Autostradą Wielkopolską, która ma budować trasę A2 z Nowego Tomyśla do zachodniej granicy. Spór dotyczy systemu rozliczeń z rządem. Spółka chce, by podczas trwania koncesji rząd płacił jej za udostępnienie drogi z góry ustaloną kwotę, niezależną od ruchu na trasie.
Obie umowy mają zostać podpisane do końca czerwca.