Podniebne podróże z duszą na ramieniu

Samoloty częściej się spóźniają, Spanair odwołuje loty i przesadza podróżnych do autobusów

Publikacja: 02.09.2008 03:06

Podniebne podróże z duszą na ramieniu

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

“Odwołuje się teraz loty z powodu drobnych usterek, które wcześniej lekceważono” – usłyszała na lotnisku Barajas pasażerka Spanairu, której samolot odleciał w niedzielę z Madrytu do Budapesztu z 11-godzinnym opóźnieniem. Podróżnym zaoferowano odpoczynek w hotelu i posiłek, ale niektórym i tak puściły nerwy. Do tego stopnia, że – jak pisał wczoraj hiszpański dziennik “El Mundo” – pasażerów i naziemny personel Spanairu musiała rozdzielać Gwardia Cywilna.

Niedziela była dniem powrotów z wakacji, co usprawiedliwia panującą na lotnisku nerwowość. Jednak od 20 sierpnia, gdy lecący z Madrytu na Wyspy Kanaryjskie MD-82 Spanairu ze 172 osobami na pokładzie runął na ziemię tuż po starcie i stanął w płomieniach (zginęły 154 osoby), nerwowość nieodłącznie towarzyszy podróżom z tym przewoźnikiem.

Od katastrofy samolotu linii Spanair na lotnisku w Madrycie nikt już nie lekceważy nawet drobnych usterek ani nie usuwa ich w pośpiechu

– Nie mamy do czynienia z żadną psychozą, to zwykły strach – mówi “Rz” dr Andrzej Lipczyński, specjalista psychologii katastrof. – Duże katastrofy zawsze wywołują taki strach u ludzi mających odbyć lot, bo włącza się mechanizm większej ostrożności. Mija zazwyczaj po pierwszym locie – uspokaja psycholog. Zwraca uwagę na medialność katastrof lotniczych.

– Psychika ludzka jest tak skonstruowana, że wielką uwagę przyciągają zdarzenia, w których duża liczba osób ginie jednocześnie w jednym miejscu i w tym samym czasie – dodaje.

Przed feralnym lotem MD-82 pilot zauważył, że nie działa czujnik temperatury. Mechanicy po prostu go wyłączyli, by samolot nie miał zbyt dużego opóźnienia. “Mechanicy zdecydowali, że nie ma potrzeby podstawiać innego samolotu, chodziło bowiem o drobną naprawę, której można było dokonać w ciągu niespełna kwadransa” – tłumaczyła dyrekcja Spanairu.

Jednak od tej katastrofy nikt nie lekceważy nawet takich drobnych nieprawidłowości ani nie usuwa w pośpiechu usterek.

24 sierpnia lecący z Barcelony do Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich MD-82 (taki sam jak ten, który rozbił się w Madrycie), wylądował awaryjnie w Maladze, bo kapitan uznał, że coś jest nie tak. Nikt nie próbował naprawiać maszyny naprędce. Lot po prostu odwołano, a do Malagi wysłano z Madrytu ekipę inspektorów. Pasażerom zaś dano do wyboru czekanie na inny samolot, zmianę przewoźnika lub zwrot pieniędzy.

Dzień później Spanair odwołał w ciągu paru godzin aż sześć lotów z Barajas. Dla pasażerów, którzy mieli lecieć do Asturii, podstawiono autokary. Niewykluczone, że wielu przyjęło takie rozwiązanie z ulgą.

Spanair, filię skandynawskich linii SAS, drugiego hiszpańskiego przewoźnika po Iberii, w lipcu opuściło 1100 z 4 tys. pracowników. Minister infrastruktury i transportu Magdalena Alvarez zapewnia jednak, że ten exodus nie uczynił lotów mniej bezpiecznymi.

Identyfikacja zwęglonych ciał 154 ofiar katastrofy zajęła dziesięć dni. Była możliwa wyłącznie dzięki testom DNA.

14 z 18 rannych wciąż przebywa w szpitalach. Stan dwojga jest bardzo ciężki, sześciorga – ciężki. Jedna osoba zmarła.

Z racji udziału premiera Jose Zapatero w poświęconym Gruzji szczycie UE w Brukseli oficjalne uroczystości pogrzebowe przesunięto z 1 na 11 września. Komisja badająca przyczyny katastrofy przedstawi wstępne ustalenia w ciągu miesiąca.

—współpraca Marcin Szymaniak

“Odwołuje się teraz loty z powodu drobnych usterek, które wcześniej lekceważono” – usłyszała na lotnisku Barajas pasażerka Spanairu, której samolot odleciał w niedzielę z Madrytu do Budapesztu z 11-godzinnym opóźnieniem. Podróżnym zaoferowano odpoczynek w hotelu i posiłek, ale niektórym i tak puściły nerwy. Do tego stopnia, że – jak pisał wczoraj hiszpański dziennik “El Mundo” – pasażerów i naziemny personel Spanairu musiała rozdzielać Gwardia Cywilna.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne