Powodem masowej wyprzedaży akcji była zapowiedź obniżenia ratingu dla Węgier przez agencję Fitch (wcześniej to samo zrobił Standard & Poor’s). Węgierski rząd obniżył też znacząco prognozy wzrostu gospodarki na rok 2009: do 1,2 proc. z 3 proc.
Zagraniczni inwestorzy, mimo znacznie lepszej w porównaniu z Węgrami sytuacji makroekonomicznej Polski, wyprzedawali też nasze akcje. W całym tygodniu WIG20 stracił 10,67 proc., a węgierski BUX 11,31 proc.
– Generalizowanie jest czasem bardzo poważnym błędem. Dzisiaj popełnili ten błąd inwestorzy międzynarodowi, którzy wrzucili Polskę do niewłaściwego koszyka – mówił w piątek Ludwik Sobolewski, prezes GPW, gdy warszawska giełda straciła ponad 6 proc. Jeszcze gorzej było w Rosji, gdzie w ciągu tygodnia indeks RTS spadł o 21 proc. Mocno taniały też akcje w Czechach. Spadki, ale w o wiele mniejszej skali, nie ominęły Azji. Indeks Hang Seng stracił niespełna 2 proc.
Największe zwyżki w minionym tygodniu zanotowały giełdy w Chile i w Rumunii, jednak ta druga mimo to jest cały czas na ponad 60-proc. minusie w porównaniu z początkiem roku. Chilijski parkiet zyskując 15,8 proc., zanotował największy tygodniowy wzrost spośród 89 rynków monitorowanych przez agencję Bloomberg.
[wyimek]21 proc. stracił na wartości w ubiegłym tygodniu moskiewski indeks RTS[/wyimek]