Segment cienkich papierosów to ewenement na polskim rynku tytoniowym. W ostatnich miesiącach dynamicznie rośnie, mimo że wartość całego rynku spada. Koncerny tytoniowe nie mogą tego faktu lekceważyć. Wprowadzają nowe produkty, by na rynku superslimów zająć jak najlepszą pozycję.
Philip Morris Polska (PMP), lider krajowego rynku tytoniowego, chce, aby do końca tego roku cienkie papierosy Marlboro Gold Edge były dostępne we wszystkich sklepach w Polsce. Firma planuje także promocję nowego produktu, nie zdradza jednak, ile na nią wyda. Z naszych szacunków wynika, że może chodzić nawet o kilkanaście milionów złotych.
Wydatek nie powinien pójść na marne. – W ciągu ostatniego roku sprzedaż cienkich papierosów zwiększyła się w Polsce o 40 procent – szacuje Jerzy Szul, dyrektor do spraw korporacyjnych w firmie Scandinavian Tobacco, która oferuje w Polsce dwie marki cienkich papierosów: Cristal i Camelia. Instytut badawczy Nielsen policzył zaś, że w ciągu ośmiu miesięcy tego roku udział superslimów w całym rynku papierosów (pod względem wielkości sprzedaży) urósł z 7 do 7,7 proc. W ciągu całego 2007 roku zwiększył się on o blisko trzy punkty procentowe.
Zdaniem specjalistów popularność superslimów jest wyjątkowa na tle całej Europy. Choć cienkie papierosy stworzono z myślą o kobietach, coraz częściej wybierane są przez mężczyzn. – Marlboro Gold Edge skierowane są właśnie do nich – wyjaśnia Hubert Zawadzki, rzecznik Philip Morris Polska.Papierosy superslim najbardziej popularne są w największych miastach. W sierpniu tego roku niemal co piąty wypalany papieros w stolicy był cienki. Jeszcze na początku tego roku ich udział w warszawskim rynku nie przekraczał 14 proc.
O wpływy ze sprzedaży cienkich papierosów walczy nie tylko lider rynku. W połowie tego roku British American Tobacco wprowadził do Polski ponownie markę Kent, którą wycofał kilka miesięcy wcześniej. Obecnie jednak można ją kupić wyłącznie w wersji superslim. – Obserwując dużą aktywność producentów, można się spodziewać, że sprzedaż cienkich papierosów będzie nadal dynamicznie rosła – uważa Jerzy Szul.