Przemysł chemiczny wyjątkowo boleśnie odczuwa skutki kryzysu. Spadek wartości spółek, kłopoty ze sprzedażą, wzrost kosztów z powodu droższego gazu i energii – to problemy wszystkich spółek z branży, która przez pierwsze trzy kwartały tego roku przynosiła wysokie zyski. W czwartym kwartale sytuacja diametralnie się zmieniła.
Spadek popytu na nawozy i tworzywa sztuczne odbił się na wszystkich spółkach wchodzących w skład giełdowego indeksu WIG-Chemia. Między 18 listopada a 18 grudnia akcje Ciechu potaniały o 10,8 proc., a Zakładów Chemicznych Police o 5,2 proc. Zmalały też notowania walorów Azotów Tarnów (o 28,4 proc.) i Synthosu (o 21,7 proc.). Udało się jedynie zakładom Azotowym Puławy: cena na zamknięciu notowań 18 grudnia była o 12,5 proc. wyższa niż 18 listopada.
Jeszcze gorsze są wyniki w ujęciu trzech miesięcy. Akcje tarnowskich Azotów straciły 52,7 proc., Ciechu 62,6 proc., Polic prawie 65 proc., Puław 35,2 proc., a Synthosu 43,4 proc.
Spółki usiłują dostosować się do nowej sytuacji. Jednym ze sposobów jest cięcie kosztów i ograniczanie produkcji. Na to ostatnie zdecydowały się Puławy i Tarnów. Ograniczenia dotknęły również Police. Przedsiębiorstwa modyfikują także strukturę produkcji. Ciech zamierza wykorzystać koniunkturę na sodę.
– Moglibyśmy bez problemu sprzedać kilkaset tysięcy ton więcej, niż jesteśmy w stanie wyprodukować – twierdzi Ryszard Kunicki, prezes Ciechu.