Poręczenia dotyczą ok. 50 mln zł – zobowiązań, jakie ma Polfa Tarchomin. Akcje Warszawy i Pabianic stały się właśnie zastawem dla banku Pekao SA. Uchwalono tzw. poręczenie solidarne. To oznacza, że gdy np. Tarchomin przestanie płacić swoje zobowiązania, bank nie musi wcale patrzeć na zastaw Tarchomina, tylko wyciągnąć rękę po udziały Polf Warszawa i Pabianice, które są w o wiele lepszej kondycji finansowej. Wystarczy bowiem porównać ich wyniki po dwóch kwartałach – Polfa Warszawa miała 27,8 mln zł przychodów, Pabianice 11,9 mln zł, zaś Tarchomin minus 1,28 mln zł.

Związkowcy ze spółek, których akcje pójdą pod zastaw apelują do zarządu, by jeszcze raz rozważył decyzję - na podpisanie umowy z bankiem ma bowiem czas do końca stycznia. Rada nadzorcza udzieliła mu jednak zgody na takie posunięcie, ale nie jest ono obligatoryjne.

O komentarz poprosiliśmy w czwartek wieczorem Artura Woźniaka, prezesa PHF. Odmówił – poprosił o „uszanowanie jego prywatności”. Kilka dni temu, gdy „Rz” napisała o możliwości zastawu twierdził natomiast, że nic o tym nie wie i ż jego zdaniem Tarchomin nie potrzebuje poręczenia ze strony pozostałych Polf, bo jego strata na koniec roku będzie jednocyfrowa, a linię kredytową ma zagwarantowaną do 30 kwietnia.

18 stycznia minął rok od momentu, gdy ministerstwo skarbu wycofało się z pomysłu umacniania PHF i przekształcania go w koncern. Resort uznał, że każda z Polf będzie prywatyzowana osobno. Jednak pierwsze kroki w tym celu podjęte zostały dopiero pod koniec 2008 r. i na razie trudno przewidzieć, kiedy spółki będą ostatecznie prywatyzowane. Na razie we wszystkich trzech firmach działają doradcy prywatyzacyjni oraz prawni. Tarchominem zajmuje się Access, Warszawą BRE Corporate Finance (doradza jej też kancelaria Weil, Gotshal&Manges), natomiast Pabianicami F5.