W tym roku Unia Europejska zadecyduje, którym projektom CCS – wychwytywania i magazynowania CO[sub]2[/sub] – pomoże. Na każdy z 12 przypadnie blisko 1 mld euro. Polska ma szansę zdobyć fundusze na dwa i wziąć udział w testowaniu technologii, która – jeśli się sprawdzi – może zniwelować globalną emisję dwutlenku węgla o jedną piątą.
O czystych technologiach węglowych, szansach i zagrożeniach, a także o sposobach finansowania CCS dyskutowali w piątek w redakcji „Rz” europoseł Jerzy Buzek, minister środowiska Maciej Nowicki, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych UE Andrzej Siemaszko, poseł PO Robert Węgrzyn, zastępca dyrektora Departamentu Badań i Rozwoju Polskiej Grupy Energetycznej Zygmunt Mozer, dyrektor odpowiedzialny za politykę energetyczną i współpracę w RWE Polska Krzysztof Miśkiewicz oraz ekspert banku BNP Paribas Aleksander Korszołowski.
[srodtytul]Inwestycje w węgiel[/srodtytul]
Zdaniem Jerzego Buzka w Unii Europejskiej nastąpiła zmiana sposobu myślenia w sprawie węgla. Do niedawna jeszcze wydawałoby się, że był on skazany na zapomnienie jako nieekologiczny, a teraz znów jest traktowany przez Brukselę priorytetowo. – UE uważa, że węgiel może być źródłem energii jeszcze przez dziesięciolecia. Jest dostępny w niemal wszystkich krajach UE i nie trzeba go importować. Plan przyznania 12 mld euro na rozwój czystych technologii węglowych jest potwierdzeniem wagi, jaką Komisja Europejska przywiązuje do tego surowca – powiedział Buzek. Jego zdaniem Polska musi zdobyć pieniądze na dwa projekty CCS – w Bełchatowie i Kędzierzynie. – To jest kwestia miejsca w wyścigu cywilizacyjnym. Nie ma chyba innej dziedziny niż badania nad czystym wykorzystaniem węgla, w której by bardziej na nas liczono – dodał.
Są pomyślne zwiastuny, które dają nadzieję, że Polsce uda się zdobyć finansowanie dwóch projektów CCS. W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zaproponowała przyznanie Elektrowni Bełchatów 250 mln euro na budowę instalacji CCS. – Ale wciąż walczymy, by znaleźć się wśród projektów flagowych (12, które dostaną po ok. miliard euro – red.) – podkreśla Zygmunt Mozer. – Do tego jednak potrzebna jest mobilizacja nie tylko zainteresowanych firm, ale także parlamentarzystów i rządu. Trzeba lobbować za naszymi projektami w Brukseli. I to już teraz, bo został tylko rok – dodaje Robert Węgrzyn.